Absolutnie zjawiskowy film Lecha Majewskiego "Młyn i krzyż", będący swoistą opowieścią o obrazie Breugla, częściowo kręcono na zamku w Będzinie. Na planie filmowym nie byłem, obserwowałem tylko z dystansu. A że malarstwo niderlandzkie (głównie Bosh i Breugel starszy) to obok polskiego XIX-wiecznego moje najulubieńsze, trudno abym wobec tego filmu przeszedł obojętnie. Recenzji pisał nie będę, bo nie o to chodzi, ale wrzucam kilka zrzutów - na zachętę, dla tych, co jeszcze filmu nie widzieli (z tym, że tylko obrazki dotyczące zamku w Będzinie).
Oczywiście otoczenie zamku nie wygląda tak, jak na obrazie Breugla, a zupełnie inaczej, mniej malarsko jakby:
Nie rzucają się w oczy różnice
OdpowiedzUsuń