piątek, 30 maja 2014

WCZESNOŚREDNIOWIECZNE ZAGŁĘBIE HUTNICTWA

Z cyklu "Z księgarskiej półki..."

Być może trudno jest mi być obiektywnym, ale to jest według mnie jedna z najważniejszych (jeśli nie najważniejsza) z książek o regionie, jakie ukazały się w ostatnim czasie. Gdy mówmy o Zagłębiu częściej mamy na myśli historię dużo młodszą, XIX i XX-wieczną, ale korzenie tego regionu tkwią w epokach znacznie wcześniejszych.

Najnowsza książka Darka Rozmusa o wczesnośredniowiecznym zagłębiu hutnictwa srebra i ołowiu jest podsumowaniem dwudziestu lat badań archeologicznych (nie tylko jego własnych) na obszarze dzisiejszego Zagłębia, które doprowadziły m.in. do odkrycia wczesnośredniowiecznych kompleksów przemysłowych. Eksponowany u mnie w muzeum tzw. skarb hutnika (ponad tysiąc srebrnych monet z poł. XII wieku) jest tylko jednym, choć pewnie najbardziej spektakularnym przykładem. Odkrycia pieców hutniczych do wytopu ołowiu i srebra ważne są z perspektywy prapoczątków naszej państwowości bo po raz pierwszy w pełni odpowiadają na pytanie: skąd Piastowie brali kasę na budowę swej potęgi? Napoleonowi przypisuje się takie powiedzenie, że do prowadzenia wojen potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy oraz pieniędzy. A pamięta ktoś wszystkie wojny, jakie prowadził na przykład Chrobry, "biedny" książę, którego siedziba mieściła się w drewnianym grodzie z drewniano-ziemnymi wałami? Na wschodzie Kijów (Złota Brama i legenda o Szczerbcu) na południu Czechy, Morawy i Słowacja, na zachodzie późniejsze NRD, na północy - no cóż, tu sytuacja była nieco trudniejsza, ale też walczyli. Skąd na to wszystko brać pieniądze? Być może odpowiedź leży właśnie w okolicach Olkusza, Sławkowa i dzisiejszej Dąbrowy Górniczej. No i w książce, która ukazała się przed kilkoma dniami.

D. Rozmus, Wczesnośredniowieczne zagłębie hutnictwa srebra i ołowiu na obszarach obecnego pogranicza Górnego Śląska i Małopolski (2 połowa XI - XII/XIII w.), Kraków 2014

środa, 28 maja 2014

SPOTKANIE Z PERŁĄ BĘDZINA


Już kiedyś o tej książce pisałem, że się ukazała. Wreszcie miałem okazję ją przeczytać:). W sumie ciekawe doświadczenie, gdy czytam powieść, której akcja toczy się w miejscach tak bardzo mi bliskich - zamek w Będzinie, pałac Mieroszewskich, Syberka... Nawet imię (byłej) dyrektorki Muzeum jest takie same, choć to akurat niezamierzony przypadek.


Pamiętam jak przed laty chciałem napisać przygody Pana Samochodzika w będzińskich realiach. Bo to jest temat jak marzenie. Sama Góra Zamkowa ma w sobie tyle miejsc, mogących być scenerią powieści dotykającej historii. Wyliczmy: gotycki zamek, barokowy kościół (w sumie też gotycki, XIV-wieczny, ale w baroku przebudowany i na nowo wyposażony), gród wiślański z IX wieku, cmentarzysko wczesnochrześcijański, stary cmentarz (od 1 poł. XIX wieku), kirkut, lochy z II wojny światowej - no rewelacja. powieści nigdy nie napisałem - nie umiem układać fabuł. Ale ktoś to w końcu zrobił.

Nie, to w sumie nie jest kolejny tom przygód Pana Samochodzika (przecież muzealnika!) ale książka napisana mniej więcej w tym stylu. Lekko i łatwo. Czyta się szybko, książka w sam raz na nadchodzące wakacje (na bardziej słotne dni, rzecz jasna). Parę rzeczy mnie dziwi,  na przykład spotkanie na drodze do Będzina ludzi jadących z Lodzi z tymi jadącymi z Wrocławia. To takie małe potwierdzenie mojego prywatnego stosunku do kwestii "kobieta a mapa".

Książka jest nie dokupienia w realnych księgarniach, ale mam dobrą wiadomość. Jutro (29 maja) o godzinie 18 w Muzeum Miejskim "Sztygarka" odbędzie się spotkanie autorskie wraz z możliwością kupna książki. Zapraszam serdecznie.

 Fot. ze strony www.emilianowak.pl

sobota, 17 maja 2014

INTERDYSCYPLINARNE JAWORZNO - już po

Odliczam godziny i minuty do dzisiejszej Nocy Muzeów. Pogoda nas nie rozpieszcza, zwłaszcza w kontekście spektaklu plenerowego (słyszałem wczoraj, że jesteśmy jedyną imprezą w mieście, która nie została odwołana z powodu ulewnych deszczów - wczoraj rzeczywiście lało, ale teraz jest ok.). Mi akurat deszcz nie jest groźny, bo w budynku gramy w "Ogniem i Mieczem" - dywizja kozacka będzie odpierać najazd kebabów. Więcej na blogu HISTOGRY.

Tymczasem konferencja w Jaworznie zgromadziła nawet spore grono słuchaczy. W sumie samych prelegentów było ze 20. Cezar Borgia pstryknął parę fotek. Z podziękowaniem:


piątek, 9 maja 2014

TUCZNAWA

Jakiś czas już minął od wydania tej książeczki, ale w związku z tym, że nie ukazała się jej wersja elektroniczna na stronach dąbrowskiego UM, zamieszczam ją do ściągnięcia na CHOMIKU.