środa, 26 marca 2014

Z WIZYTĄ NA "MOIM" ZAMKU


Korzystając z dnia wolnego i brzydkiej pogody, wpadłem wczoraj do... mojej byłej pracy. Antek jak się tylko budzi pyta, czy może pójść na dwór. Pogoda była zimna i deszczowa, a chłopak dorósł już na tyle, że kręcą go historie o zamkach i rycerzach (zwłaszcza ta o rycerzu Antosiu, co pokonuje wszelkie smoki i dzikie świnie) - więc pojechaliśmy do Będzina, na najważniejszy zamek w moim życiu. Trochę nawet śladów po mojej dawnej tam bytności jeszcze pozostało - choćby gablota z publikacjami.


Nie chcą mnie, trudno. Ich strata.
Parę zmian jest kosmetycznych, z reguły na lepsze. Bartkowe kamienie zamalowane - to dobrze, bo długo trzeba się było tłumaczyć z tej koncepcji, która w tamtym momencie, kiedy podejmowaliśmy tę decyzję, wydawała się jedynie słuszna. Dzisiaj widzę, że był to jednak nadmiar ostrożności, ale cóż - nie myli się ten, kto nic nie robi. Podoba mi się to zbicie białych tynków i odsłonięcie kamiennych ścian, choć przyczyna, dla której tego dokonano, już mniej.



Wystawa broni została odświeżona, ale zasadniczo jej układ, stworzony przez śp. Zbigniewa Fuińskiego, pozostał taki sam. Antek po ostatniej wizycie na zamku w Siewierzu już wie, co to jest armata, gdzie się wkłada kulkę i jak się robi bum.


Są też rzeczy, które wyglądają nieco gorzej niż za mojej na zamku bytności. Na przykład ten odwieczny model zamku, od którego kiedyś zaczynało się oprowadzanie. Podobnie jak sam zamek, wymaga remontu.


Salę na parterze, w wystroju której nadal widzę parę swoich śladów, zdobi obecnie wielka makieta zamku autora Jurka Sragi, tego samego, co zrobił opisywany przez mnie tutaj zamek Lipowiec. Przywiezienie tej makiety było chyba ostatnią rzeczą, jaką zrobiłem dla tego muzeum, choć wtedy jeszcze tego nie wiedziałem. Dopiero teraz miałem okazję zrobić kilka fotek.

poniedziałek, 17 marca 2014

O CZŁOWIEKU ZŁEJ GĘBY - ZAPROSZENIE

Pisałem już o nim trochę tutaj na blogu, ale to dopiero początek opowieści. Za tydzień rozpoczyna się kolejny, 10 już Festiwal Nauki organizowany między innymi przez WSB w Dąbrowie Górniczej. Wszystkich zainteresowanych zapraszam już pierwszego dnia festiwalu (24 marca) do "Sztygarki" na wykład o Gabrielu Hołubku.


Więcej informacji oraz katalog całego festiwalu do pobrania TUTAJ.

poniedziałek, 10 marca 2014

DZISIAJ NA MAJDANIE

Tak sobie myślę ostatnio, malując figurki mołojców, że my tutaj bawimy się w jakieś historyczne bitwy, a u naszych sąsiadów giną ludzie. A że mam wśród Ukraińców (chyba bardziej podobałaby mi się forma: Ukrainian, ale widzę że komputer podkreśla czerwonym wężykiem) kilku przyjaciół, tym bardziej myślimy o nich i modlimy się każdego dnia. Dzisiaj dostałem od Oleksandra kilka zdjęć - ot, taka codzienna rzeczywistość prosto z Majdanu. Niczym się te obrazki nie różnią od relacji z Bliskiego Wschodu czy innych miejsc ogarniętych wojną. Na jednym ze zdjęć widać korę obłupaną przez karabinową kulę.

Jeśli chcielibyście pomóc komuś na Ukrainie, a nie wiecie komu - możecie Oleksandrowi i jego rodzinie. Mają ośmioro dzieci, czekają właśnie na dziewiąte, w Kijowie są w ramach tzw. missio ad gentes - kiedy cała rodzina na prośbę Kościoła jedzie w miejsce zsekularyzowane (to wcale nie musi być Afryka czy inna Azja - dziś takie miejsce misyjne znajdują się najczęściej w Europie) aby nieść ludziom Chrystusa. Byli u nas, kiedy jechali do Papieża na rozesłanie. Wylosowali - Ukrainianie - Ukrainę. Tak bywa.
 

piątek, 7 marca 2014

OGNIEM I MIECZEM W POGORII

Kiedyś mówiło się, że jak Mahomet nie może do góry, to góra musi do Mahometa. Dziś przyszło nam żyć w takich ciekawych czasach, że jak  ludzie nie chcą przychodzić do muzeum, to muzeum wychodzi do ludzi. A gdzie ludzie spędzają mnóstwo czasu? Oczywiście - w centrach handlowych.


Od kilku dni w dąbrowskim CH "Pogoria" mamy więc wysuniętą placówkę muzealną, w miejscu, gdzie wcześniej był zdaje się sklep jubilerski. Miejsce dobre, niemal na przeciw Empiku. Akcja była szybka, właściwie bez przygotowania, każdy dział musiał pokazać coś swojego. Więc korzystając z okazji w jednej z gablot zaprezentowałem mój muzealny Dąbrowski KLUB Miłośników GIER Historycznych. Niestety, nie mam jeszcze żadnych elementów terenu, poza ładną łączką, więc w gablocie znalazł się kompletny pułk kozacki a na przeciw niego początek podjazdu Gosiewskiego - na razie sama husaria i dragoni, reszta szybko się maluje, i po niedzieli trafi do gablotki.



Nie wiem, jak długo będzie trwała ta wystawa, może miesiąc, może kilka - w każdym razie zapraszam wszystkich do zwiedzania a i może jakiś chętny na grę się znajdzie. A może jakaś rozgrywka pokazowa w hipermarkecie? Tu na brak widowni nie można by narzekać.