Człowiek uczy się przez całe życie. I poznaje nowe, zapomniane rzeczy. To banał, ale czasami piękny i twórczy. Jakiś czas temu słyszałem - a może przeczytałem - o świetnych powieściach historycznych niejakiego Józefa Hena. Trochę mnie to zaintrygowało, bo choć nazwisko nie było mi obce, to jednak nic nie czytałem. Generalnie zapomniałem o tym na parę miesięcy, ale ostatnio, będąc w bibliotece, natknąłem się na półkę z jego książkami. Wśród nich "CRIMEN" - tytuł intrygujący, z dopiskiem "powieść sensacyjna z XVII wieku". Jako że ostatnio kręci mnie ta epoka, sięgnąłem poza stronę tytułową i przeczytałem wstęp, w którym sam autor jest bardzo zadowolony z napisanej książki.
Czyta się dobrze, choć to nie proste czytadło. Zachwyca mnie forma - nie przegięta, ale ciekawa. Zmiany czasu, narratora, czasami w jednym akapicie a nawet jednym zdaniu! Na przykład: "On czuł, że krew ścieka mu do serca, odezwało się stare znajome kłucie, przecież mam ją przepytać, bronił się przed nią, przecież mi skłamała." Jedno zdanie, w którym dwa razy narrator jest w trzeciej osobie i dwa razy w pierwszej. Dla mnie super.
Ale nie pisałbym o tym gdyby nie taka postać: "Jego wysoki wzrost, szerokie bary, ruchliwość postaci, krótka słomiana czupryna na podgolonej głowie, wąs starannie podkręcony, kontrastowały dziwnie z małą uśmiechniętą twarzą i zdziwionymi jak u dziecka oczyma." To opis znanego mi skądinąd - i wspomnianego nawet już na blogu - Zygmunta Stefana Koniecpolskiego, starosty będzińskiego, tego samego, którego osadnictwo (Koniecpolska Wola) dało początek dzisiejszej Dąbrowie Górniczej. To jeden z bohaterów tej powieści, nie główny ale też nie jakoś ostatni. Zresztą bohater nieciekawy, mało że tak powiem bohaterski.
Warto przeczytać, w końcu nieczęsto się zdarza, aby jakaś postać z dziejów tej ziemi przeszła do literatury pięknej.
W necie znalazłem, że na podstawie powieści nakręcono też serial, ale chyba go nigdy nie widziałem.
piątek, 25 lutego 2011
środa, 16 lutego 2011
KAZIMIERZ NAD PRZEMSZĄ, c.d.
Wracam do tematu Kazimierza Wielkiego i planowanej publikacji. Kiedy się ukaże, ciągle jeszcze nie wiadomo, ale w tak zwanym międzyczasie ukazała się zapowiedź, że mój artykuł na ten sam temat i pod tym samym tytułem ukaże się w najbliższym, szóstym numerze "Zapisków Kazimierzowskich". W zasadzie jest to skrócona wersja całej książki, bez fotografii Krzyśka Michalskiego. Kto wie, może ukaże się wcześniej niż cała książka.
Dotychczasowe numery "Zapisków Kazimierzowskich" można pobrać tutaj:
http://www.kazimierzwielki.pl/zapiski_kazimierzowskie.html
Subskrybuj:
Posty (Atom)