poniedziałek, 19 października 2009

BĘDZIŃSKIE SPACERY cz. 2

Poniżej zamieszczam skany z dalszej części wydanych w 1998 roku "Będzińskich spacerów". Pomijam umieszczone na końcu streszczenia w kilku językach, informacje praktyczne (praktycznie już niepraktyczne:-) oraz reklamy sponsorów.













czwartek, 8 października 2009

RECENZJA RECENZJI

Taaa..., to miłe. I łechcące próżność własną. Ataki też są spodziewane, ale póki co nic na piśmie nie znalazłem.
W październikowym "Sosn-arcie" pośród recenzji różnych zagłębiowskich publikacji z minionego lata jest taki fragmencik:



Dla nie pamiętających o co chodzi: tekst recenzji można znaleźć na tym blogu pod tytułem "Szaleństwo pisania" w archiwum bloga (sierpień 2009).

środa, 7 października 2009

OŻYWIANIE DOROTKI

Miałem wczoraj (6.10.2009) "Spotkanie z Dorotką". Była to mpreza organizowana przez Starostwo Powiatowe w Będzinie oraz nowego proboszcza w Grodźcu mająca na celu niejako "ożywienie" wzgórza, popularnie nazywanego Dorotką oraz stojącego na jej szczycie kościoła pw. św. Doroty (XVII w.). Moja rola sprowadzała się do mówienia zaproszonym gościom (do południa były to szkoły średnie powiatu będzińskiego, po południe mieszkańcy i zaproszeni goście) o historii i tradycji tego miejsca. Mi mówiło się dobrze...



...zainteresowanie słuchaczy ( w części przedpołudniowej) zdaje się być tradycyjne:



Przelałem dziś na papier skrót mniej więcej tego co mówiłem - i co znajdzie się wkrótce na łamach "Ziemi Będzińskiej". Tak to idzie mniej więcej:

Góra św. Doroty, popularna „Dorotka”, dawniej nazywana Górą Przemienienia Pańskiego a ludowo także Zagłębiowskim Olimpem, to najwyższe wzniesienie (382 m. npm) Zagłębia Dąbrowskiego. Na pierwszy rzut oka niepozorna, ale widoczna z odległości wielu kilometrów, od wieków przykuwa uwagę swoją charakterystyczną sylwetką. I choć trudno sobie ją wyobrazić jako nie zalesione wzgórze, jakim w istocie była przynajmniej przez ostatnie wieki, to jednak pozostaje – obok będzińskiego zamku – najbardziej charakterystycznym i rozpoznawalnym symbolem Zagłębia.
Jako ze stanowi część prastarej wsi, a obecnie dzielnicy Grodziec, od dziesięcioleci poszukiwano na jej szczycie słowiańskiego grodziska. Rzecz narzucała się sama przez siebie, nawet początkowe efekty zdawały się potwierdzać jego istnienie. Gród, rzeczywiście znaleziono, ale aż z epoki kultury łużyckiej, ponad dwa tysiące lat temu… W średniowieczu nikt się tutaj nie osiedlił, w przeciwieństwie do nieodległej, ale znacznie mniejszej Góry Zamkowej. Dlaczego akurat ta ostatnia stała się miejscem ostatecznej obrony okolicznych mieszkańców a w konsekwencji zalążkiem przyszłego miasta – prawdopodobnie oprócz czynnika wzniesienia istotny wpływ miała tu przepływająca rzeka. I to nie ze względu na dostępność wody pitnej (wszak na zboczu Dorotki jeszcze dziś bije źródełko) ale dlatego, że okalając wzgórze swoimi zabagnionymi brzegami znacznie zwiększała jego naturalną obronność.
Prawdziwa kariera Dorotki rozpoczęła się wraz z budową na jej szczycie kościoła. Choć wzniesiony został w roku 1635 trudno doszukać się w nim wyraźnych wpływów królującego wówczas baroku. Skromna w swym założeniu świątynia, wzniesiona dzięki fundacji odwiecznych właścicieli Grodźca – zakonu Norbertanek na Zwierzyńcu pod Krakowem – przeznaczona była dla…. no właśnie, dla kogo? Kościoły, jeśli nie były miejscami modlitwy i odosobnienia dla klasztorów o nieco surowszej regule, zazwyczaj budowano dla okolicznych mieszkańców, jako siedzibę parafii. Po co zatem budowano kościół na Dorotce, skoro nikt tam nie mieszkał, a najbliżsi mieszkańcy mieli do kościoła kilkaset metrów ostro pod górkę? Może prawdą jest, ze miejsce to rzeczywiście było przed wiekami poświęcone jakimś słowiańskim bóstwom, a budowa świątyni miała być w sumie typową dla chrześcijaństwa próbą chrystianizacji pogańskiego miejsca i takichże tradycji? Nie minęło zresztą wiele czasu, a kościół rzeczywiście się przydał – kiedy w roku 1638 spłonął drewniany grodziecki kościół św. Katarzyny, właśnie na Dorotkę przeniesiono wszystkie nabożeństwa. To tymczasowe rozwiązanie w typowo polski sposób przekształciło się w rzeczywistość dnia powszedniego na bardzo długie lata – nowy, już murowany kościół w Grodźcu zbudowano dopiero w pierwszej połowie XVIII wieku.
W XIX stuleciu samo wzgórze jak i stojący na nim kościół stały się symbolami polskości. Jak do tego doszło, trzeba sobie uzmysłowić przebieg ówczesnych granic. Dorotka zawsze leżała w granicach państwa polskiego (pomińmy w tym miejscu kwestię przynależności Księstwa Siewierskiego), Siewierskiego po rozbiorach w zaborze rosyjskim, przejściowo nazywanym Królestwem Polskim. Tymczasem za miedzą, po drugiej stronie Brynicy, wielu Polaków pozostawało już od średniowiecza pod obcym panowaniem – najpierw czeskim, następnie austriackim a w końcu pruskim (niemieckim). Przy czym nie był to żaden zabór – to po prostu integralna część obcego i przez wieki wrogiego państwa. Widoczne z oddali wzgórze dla mieszkających tam Polaków było widocznym symbolem dawnej ojczyzny. Wtedy zrodziła się też tradycja pielgrzymowania na Dorotkę, zwłaszcza w dzień św. Doroty oraz Święto Przemienienia Pańskiego. Pielgrzymki te, choć w zmienionej formie, przetrwały jeszcze po dziś dzień.
Mają Polacy swoją Jasną Górę, mają Ślązacy Świętą Annę, Zagłębiacy zaś Dorotkę. Dobrze o tym pamiętać i dobrze o tym przypominać, zwłaszcza że miejsce to, tak charakterystyczne, pozostaje dotąd jakby niewykorzystane. Ostatnie wydarzenia wskazują jednak, że coś się ruszyło i idzie ku dobremu.

poniedziałek, 5 października 2009

IGANIE 1831

Właściwie nie pamiętam już dokładnie, jak do tego doszło - bo ten okres nigdy mnie zbytnio nie interesował - ale swego czasu "wzięło" mnie na Powstanie Listopadowe. A właściwie - na zrobienie kilku krótkich i prostych gier strategicznych. W założeniu zasady miały być bardzo uproszczone, a więc to nie jest rzecz przeznaczona dla planszówkowych wyjadaczy. W sumie zrobiłem 4 bitwy (Iganie, Stoczek, Olszynka Grochowska i Ostrołęka).
Jako pierwsze były Iganie:



Próbowałem tę mapę zrobić w jakimś programie graficznym, i coś tam nawet zrobiłem, ale nie wiem gdzie to mam. Pozostaje zatem plansza rysowana tradycyjnie. W miarę poprawna wersja wersja jest tutaj:



Żeby grać trzeba to sobie wydrukować, plus jeszcze poniższe żetony, które trzeba jeszcze podkleić na jakiejś sztywniejszej tekturce. Żetonów jest więcej niż do Igani, ale w innych scenariuszach może być więcej jednostek:



Zasady są proste, maksymalnie uproszczone. Zarys instrukcji przedstawiam poniżej.

BITWY POWSTANIA LISTOPADOWEGO
(instrukcja)

1. Mapa
1.1. Ze względu na maksymalne uproszczenie gry, skala mapy dla każdego starcia może być nieco inna. Zazwyczaj jeden heks odpowiada kilkuset metrom rzeczywistego terenu.
1.2. Na mapie zaznaczone są tylko podstawowe elementy terenu, mające wpływ na grę. Modyfikatory terenowe obrazuje tabelka nr 1. (Cyfrę z odpowiedniego pola tabeli dodaje się do wartości oznaczonej na żetonie jednostki.)




2. Jednostki
2. 1. Jednostki każdej ze stron dzielą się na trzy podstawowe typy:
P (piechota)
K (kawaleria)
A (artyleria)
W obrębie poszczególnych typów mogą wystąpić pewne różnice, jak np. jegrzy w armii rosyjskiej, traktowane jak piechota, ale o większej sile ataku.
2.2. Każda jednostka reprezentowana jest przez jeden żeton. Skala jednostki nie jest sztywno ustalona i dla każdego scenariusza może być inna.
2.3. Żeton jednostki zawiera następujące informacje:
lewy górny ruch: siła ataku
prawy górny róg: zasięg ataku
lewy dolny róg: ruch
prawy dolny róg: obrona
w środku: symbol jednostki (dwie przekątne – piechota; jedna przekątna – kawaleria; kropka – artyleria)
2.4. Siły walczących stron, początkowe rozstawienie podawane SA dla każdego scenariusza oddzielnie.
2.5. Kolorem czerwonym oznaczone są siły rosyjskie, niebieskim polskie.
3. Ruch
3.1. Każdy z graczy w jednym swoim ruchu może użyć trzech wybranych jednostek. Można je przemieścić na mapie (ruch) lub strzelić. 3.2. Ani ruch ani strzał nie jest obowiązkowy.
4. Strzał
4.1. Jednostka atakowana musi być w zasięgu jednostki atakującej oraz w jej polu widzenia. Może być za rzeką, bagnem, na skraju lasu lub zabudowań, ale gdy jest w głębi lasu bądź zabudowań, obie jednostki muszą być na heksach przylegających do siebie.
4.2. Procedura strzału wygląda następująco: jeśli atakowana jednostka jest w zasięgu broni atakującego, wykonuje się rzut kostka K6 (zwykła, sześcienna). Sumę wyrzuconych oczek dodaje się do siły ataku jednostki (lewy górny róg na żetonie). Otrzymany wynik porównuje się z obroną przeciwnika (prawy dolny róg na żetonie) uwzględniając ewentualne modyfikatory. Jeśli suma ataku jest wyższa niż obrony, jednostka atakowana jest niszczona i zdejmowana z planszy. Jeśli równa – jednostka atakowana wycofuje się o tyle pól, ile wynosi jej ruch (lewy dolny ruch na żetonie), jak najdalej od atakującego, niezależnie od tego, czy w poprzedniej turze dana jednostka wykonywała jakiś ruch.

PRZYKŁAD: jednostka piechoty z terenu zwykłego atakuje jednostkę piechoty stojącą w lesie. Rzut kostką wynosi 5, co razem z siła ataku (4) daje wynik 9. Obrona jednostki atakowanej wynosi 8 +1 (las) czyli 9. Jednostka atakowana musi się cofnąć (w tym przypadku o jedno pole, ze względu na las).

4.3. Siła strzału artylerii zależy od odległości, na jaką oddawany jest strzał. Maksymalny zasięg i siła strzału wynosi 5, ale wzajemne uwarunkowanie przedstawia tabelka nr 2.



Uwaga: dystans 5 heksów jest możliwy tylko wówczas, gdy artyleria jest na wzgórzu a atakowany cel poniżej. W takim przypadku (artyleria na wzgórzu) siła strzału podana jest w nawiasie

środa, 30 września 2009

BĘDZIŃSKIE SPACERY

To były burzliwe dni... 3 maja 1998 roku miała miejsce uroczysta sesja Rady Miejskiej z okazji 640 rocznicy nadania praw miejskich Będzinowi. Jednym z głównych punktów sesji miało być moje wystąpienie - ilustrowane slajdami - dotyczącymi dziedzictwa kulturowego Będzina w owym 640-leciu. Ja tymczasem byłem w szpitalu - rodziła się moja pierwsza córka - Marta. Poród trwał bardzo długo, Kramla zwijała się z bólu, a ja w przerwach siedziałem na korytarzu kliniki i segregowałem slajdy. Moje wystąpienie było planowane 3 maja o godzinie 11. Marta urodziła się o 11.30. Na sesji rzecz jasna nie byłem. Oberwało się ówczesnej pani naczelnik Wydziału Kultury UM.
W ramach jubileuszu przygotowałem - w zasadzie bez wiedzy Muzeum - moją pierwszą samodzielną publikację. Inspiracją były nasze wspólne z Kramlą wakacje w 1997 roku - w Lanckoronie. Spacery po tej urokliwej miejscowości unaoczniły mi brak i konieczność napisania przewodnika po Będzinie. Tak narodziły się



To była moja pierwsza samodzielna publikacja. Nawet Szefowa nie kryła zdumienia - wszak książka ukazała się poza Muzeum jako - dzisiaj to widać - JEDYNA publikacja tworu o nazwie Będzińska Oficyna Wydawnicza. Dużo się wówczas nauczyłem, jeśli chodzi o pisanie i wydawanie książek. Tak dużo, że postanowiłem założyć własne wydawnictwo.
Książka cieszyła się sporym uznaniem - do dziś słyszę tu i ówdzie, że przydałoby się drugie wydanie. Sprawa okazuje się nie być taka prosta. Nie ma już tego wydawnictwa, nie ma drukarni, matryc też nie ma... Trzeba by pisać wszystko od nowa. Tymczasem nowe pomysły gonią jeszcze nowsze i ciągle nie ma czasu. Pisać tego od nowa mi się nie chce a reprint nie ma sensu.

BĘDZIŃSKIE SPACERY
skład i opracowanie graficzne: Anita i andrzej Kopka
mapy: Czesław Haczkiewicz (spacer 1) Jarosław Krajniewski (spacery 2-5)
wyd.: Będzińska Oficyna Wydawnicza, Będzin 1998

Spis treści:

Od Autora
Będzin przez wieki
Dzielnice Będzina
Spacer 1 - Promenada pełna wspomnień
Spacer 2 - Poprzez las na świętą górę
Spacer 3 - Dziedzictwo zaborów i wojen
Spacer 4 - Na spotkanie z makolągwą
Spacer 5 - Bory, Podłosie i miss polskich elektrowni
Zwiedzamy Zamek
Zwiedzamy Pałac
Okolice Będzina
Streszczenia (jęz. angielski, francuski, niemiecki)
Informacje praktyczne

Dzisiaj książka jest absolutnie niedostępna. Dlatego warto, aby zaistniała chociaż w takiej formie. Poniżej znajdują się skany dwóch pierwszych spacerów - resztę wrzucę później. Dwa pierwsze rozdziały pomijam, bo w zasadzie nie wnoszą nic istotnego.









DZIEJE ZIEMI ZAGŁĘBIOWSKIEJ

O własnej stronie internetowej myślę już od dawna, ale na myśleniu to w zasadzie się kończy. Trochę nie mam czasu, trochę umiejętności. Poza tym koncepcja ciągle się zmienia...
Jednym z powodów, dla których chciałbym taką stronę uruchomić, byłaby chęć (i możliwość) publikacji różnych moich opracowań, z reguły niskonakładowych i tym samym ciężko dostępnych. Blog w zasadzie umożliwia poniekąd taką publikację, więc zaczynamy. Postaram się, aby było w miarę chronologicznie, ale nie obiecuję, że uda się tego dochować...

Na początek idą
DZIEJE ZIEMI ZAGŁĘBIOWSKIEJ

To moja pierwsza publikacja o tematyce regionalnej, wspólna z A. Rogaczewską, archeolog z mojego Muzeum. Książka była pomyślana jako informator do wystawy o tym samym tytule, ale wystawa już nie istnieje, a książka jeszcze jest. Z założenia treść miała być przystępna na poziomie dzieci i młodzieży, stąd wytrawny historyk czy znawca tematu niczego nowego z niej się nie dowie.
Na skutek perypetii z drukarnią, których chyba nie trzeba opisywać, książka ma dwie wersje okładki. Pierwsza, z 1997 roku, wyglądała tak:



Jakiś czas później ukazał się dodruk książki, ale już z nową okładką:



Autorów książki, nie uwzględnionych na okładce, było dwóch: ja i A. Rogaczewska. Projekt okładki i skład całości wykonał Cz. Haczkiewicz. Druk: Graf-Mar Będzin, 1997.

Skany dotyczą tylko mojej części opracowania:












wtorek, 22 września 2009

GOBBO'S SOCCER

Taaa, tym razem będzie futbolowo. Ale żeby nie było: ja zawsze wszystko sprowadzam do wymiaru regionalnego, więc powiedzmy, że to jest symulacja meczów na poziomie A Klasy i "mojego" PIONIERA UJEJSCE.
W skrócie: jest to jedna z kilku zrobionych przez mnie gier, ograna tu i ówdzie, ale szerzej nie rozpowszechniona. Żeby zagrać, trzeba się trochę znać na piłce (żeby zrozumieć występujące w instrukcji pojęcia), przeczytać instrukcję no i wydrukować elementy. Plik z boiskiem raz, a plik z kartami - pięć razy.

GOBBO'S SOCCER

ELEMENTY GRY

Poszczególne elementy gry należy wydrukować, wyciąć i ewentualnie podkleić. Planszę najlepiej wydrukować na zielonym papierze. Karty znajdują się na pięciu arkuszach (5x16 kart), dlatego należy wydrukować arkusz pięć razy. Następnie dobrać odpowiednią liczbę kart zgodnie z poniższym zestawieniem.

PLANSZA (plik gsoccer-boisko.jpg) przedstawiająca boisko do gry w piłkę nożną. Na planszy kółkami oznaczono pola na których może znajdować się piłka. Linie łączące te pola to linie, którymi piłka będzie się przemieszczała w trakcie gry.
Oznaczenia literowe:
K – pole karne (faul na tym polu będzie skutkował rzutem karnym, zob. niżej)
R – wybicie na róg – na tym polu można zagrać kartę RÓG
S – spalony – na tym polu można zagrać kartę SPALONY
Symbole te dla poszczególnych pól są łączone: KR, KS, RS.

Boisko rzecz jasna najlepiej wydrukować na zielonym papierze.



PIŁKA – można użyć monetę, guzik lub cokolwiek podobnego

KARTY – (plik gsoccer-karty.jpg) 69 kart do gry, przedstawiających możliwe do wykonania akcje. Karty dzielą się na OFENSYWNE, DEFENSYWNE oraz POZOSTAŁE.

KARTY OFENSYWNE:
• podanie (15)
• długie podanie (10)
• strzał (10)

KARTY DEFENSYWNE
• wślizg (5)
• spalony (3)
• róg (3)
• obrona (3)
• wybicie (3)
• wślizg/podanie (10)

KARTY POZOSTAŁE
• faul (5)
• pomyłka sędziego (2)

Karty należy wydrukować na grubym kartonie i ewentualnie podkleić.



PRZYGOTOWANIE GRY

Przed przystąpieniem do gry należy ustawić planszę i położyć piłkę na środkowym polu. Karty potasować i rozdać każdemu graczowi po 7 kart. Gracze nie powinni widzieć kart, jakie otrzymał przeciwnik. Resztę kart położyć na stole napisami do dołu (talia kart do dobierania).
Należy w dowolny sposób wybrać gracza rozpoczynającego grę (w drugiej połowie będzie to gracz drugi). Grę rozpoczyna się wykładając kartę ofensywną PODANIE lub DŁUGIE PODANIE (ew. kartę WŚLIZG/PODANIE, która w takim przypadku użyta jest jak PODANIE, zob. przy opisie poszczególnych kart). Jeśli gracz nie posiada żadnej z tych kart, ruch ma przeciwnik.

WYGLĄD STOŁU:



ZASADY OGÓLNE

Partia gry składa się z dwóch części (dwie połowy meczu). Obie części wyglądają tak samo, różnią się tylko osobą rozpoczynającą rozgrywkę. Gdy po obu częściach będzie remis, a gracze będą chcieli rozstrzygnąć partię, można rozegrać dogrywkę, według tych samych zasad, aż do strzelenia pierwszego gola (ZŁOTY GOL). Dogrywkę rozpoczyna ten sam gracz, który rozpoczął pierwszą cześć meczu. Gra się tyle części dogrywek, aż wpadnie gol.

RUCH
Ruchy wykonuje się kartami ofensywnymi (PODANIE i DŁUGIE PODANIE). Wybraną kartę zagrywa się w ten sposób, że kładzie się ją na stole informacją do góry. Ruchy wykonuje się na przemian, to znaczy na każdą akcję drugi gracz może wykonać kontrakcję. W niektórych okolicznościach gracz zagrywa jedną kartę po drugiej (np. po WŚLIZGU, jeśli nie ma FAULU, gracz może zagrać PODANIE) – szczegóły przy opisach poszczególnych kart
Gracz wybiera kartę, którą chce zagrać, z posiadanych przez siebie 7 kart. Jeśli wybrał kartę PODANIE lub DŁUGIE PODANIE, przesuwa piłkę po planszy o odpowiednią liczbę pól (1 lub 2) wzdłuż linii w linii prostej w dowolnym kierunku, choć najlepiej w stronę bramki przeciwnika;-)
Po zagraniu karty gracz musi uzupełnić swoje karty, biorąc pierwszą kartę z wierzchu z puli leżących na stole kart. Dobrane karty od razu mogą być użyte.
Ruch nie jest obowiązkowy. Można pominąć swoją kolejką (mówiąc: PASS) bądź wymienić od 1 do 3 swoich kart. Wymienione karty nie biorą już udziału w grze (tzn. w bieżącej połowie meczu). Karty, które gracz chce wymienić, odkłada na bok (albo na stos kart wykładanych na stół), a z wierzchu talii dobiera taką samą liczbę kart. Wymienione w ten sposób karty można użyć dopiero w następnej kolejce.
Jeśli gracz A w swojej kolejce nie przesunie piłki (PASS lub wymiana kart), następnie zrobi tak gracz B i znowu gracz A – piłka uważana jest za bezpańską i gracz B może użyć karty PODANIE lub DŁUGIE PODANIE i z tego miejsca, w którym stała piłka, rozpocząć swoją własną akcję.
Po zagraniu karty, odpowiednią kartę może zagrać przeciwnik. Żeby przerwać akcję gracza, trzeba mieć odpowiednią kartę i użyć jej na odpowiednim polu (patrz niżej).

OPIS KART

PODANIE (karta ofensywna) – gracz przesuwa piłkę o 1 pole wzdłuż linii w dowolnym kierunku. Przeciwnik może przerwać akcję wykładając odpowiednią kartę defensywną.

DŁUGIE PODANIE (karta ofensywna) – gracz przesuwa piłkę o 2 pola w dowolnym kierunku, wzdłuż linii prostej. Nie można zagrać o 1 pole. Przeciwnik może przerwać akcję wykładając odpowiednią kartę defensywną.

WŚLIZG (karta defensywna) – przechwytuje piłkę. Następny ruch należy do gracza, który wykonał wślizg – może teraz użyć karty PODANIE lub DŁUGIE PODANIE. Jeśli jednak nie ma takiej karty, ruch przechodzi na gracza, który przed wślizgiem prowadził akcję.

WŚLIZG/PODANIE (karta defensywno-ofensywna)– przerywa akcję. Jeśli przeciwnik nie użyje karty FAUL, piłka od razu zostaje przesunięta na pole wybrane przez gracza zagrywającego tę kartę i gracz może wykonać następny ruch – zagrać następną kartę. Dopiero po tej drugiej karcie przeciwnik może użyć karty WŚLIZG lub innej defensywnej.
UWAGA: Karty tej można użyć jak zwykłej karty ofensywnej PODANIE, wówczas stosują się do nie wszystkie zasady karty PODANIE.

SPALONY(karta defensywna) – przerywa akcję. Można użyć na polu S. Następny ruch należy do gracza, który użył tej karty. Piłkę wznawia się kartą PODANIE lub DŁUGIE PODANIE z tego samego pola). (Spalonego nie ma, jeśli piłka przesuwana jest do tyłu, z pól RK lub narożników).

RÓG (karta defensywna) – przerywa akcję. Można użyć na polu R. Grę wznawia gracz, któremu przerwano akcję, według zasady RZUT ROŻNY (zob. niżej).

STRZAŁ (karta ofensywna) – można użyć z pola karnego (oznaczonego na planszy literą K). Piłka przesuwa się na pole bramkowe. W przypadku WYBICIA piłki przez przeciwnika kolejna kartą STRZAŁ można wykonać dobitkę. Liczba dobitek jest dowolna (ograniczona tylko liczbą kart STRZAŁ).

OBRONA – broni strzał. Gracz, który obronił strzał wznawia grę od własnej bramki.

WYBICIE – gracz broni strzał, ale piłka przesuwa się na dowolne (wybrane przez gracza zagrywającego kartę) pole K. Jeśli przeciwnik ma kartę STRZAŁ, może jej użyć i strzelić ponownie. Jeśli przeciwnik nie ma karty strzał, to ruch przechodzi na gracza zagrywającego kartę WYBICIE i gra kontynuowana jest z pola, na którym stoi piłka. Zasada ta dotyczy także przy rzutach karnych.

FAUL – można użyć, gdy przeciwnik użyje karty WŚLIZG lub WŚLIZG/PODANIE. Piłka zostaje na tym samym polu a ruch ma gracz, który zagrał kartę FAUL (w przypadku, gdy gracz użył karty WŚLIZG/PODANIE, piłka nie zostaje przesunięta tylko zostaje na tym samym polu). Jeśli faul miał miejsce na polu karnym (pola K), jest RZUT KARNY (zob. niżej).
Karty FAUL nie można użyć, gdy przeciwnik zagrał kartą WŚLIZG/PODANIE jak zwykłe PODANIE.

POMYŁKA SĘDZIEGO
(Zob. DODATKOWE OPCJE)


WYDARZENIA MECZOWE

GOL
Gol jest wówczas, kiedy gracz z dowolnego pola K zagra kartę STRZAŁ i skieruje piłkę na pole bramkowe, a przeciwnik nie ma karty OBRONA lub WYBICIE.

WZNOWIENIE OD BRAMKI (np. po obronie, spalonym)
Gracz używa karty PODANIE lub DŁUGIE PODANIE i przesuwa piłkę na dowolne pole na własnej połowie, łącznie z linią środkową. Jeśli gracz nie ma odpowiedniej karty, piłka ustawiana jest na polu środkowym i ruch ma przeciwnik.
Po wybiciu piłki następny ruch należy do tego samego gracza.

WZNOWIENIE PO STRACIE BRAMKI
Piłkę ustawia się na polu środkowym i grę rozpoczyna gracz, który stracił bramkę. Jeśli nie ma karty PODANIE lub DŁUGIE PODANIE, traci kolejkę.

RZUT ROŻNY
Wykonuje się po wyrzuceniu piłki na róg. Piłkę ustawia się na polu narożnym planszy. Gracz może zagrać następujące karty:
PODANIE – piłka przesuwa się wzdłuż linii na najbliższe pole RK.
DŁUGIE PODANIE – piłka przesuwa się na dowolne pole K.
Jeśli zagrywający nie miał żadnej z tych kart, piłka spada na pole SK i ruch należy do przeciwnika.

RZUT KARNY
Piłkę ustawia się na polu SK i strzela bez użycia karty STRZAŁ. Przeciwnik może użyć karty OBRONA lub WYBICIE. Możliwa jest dobitka kartą STRZAŁ.

ZŁOTY GOL
W przypadku, gdy dwie połowy meczu nie przyniosą rozstrzygnięcia, gra może być kontynuowana na takich samych zasadach, do momentu strzelenia przez jednego z graczy pierwszego gola.

BEZPAŃSKA PIŁKA
Jeśli piłka przez trzy kolejki stoi w miejscu (tzn. nie przesunie jej gracz A, gracz B i jeszcze raz gracz A), uznana jest za bezpańską i można ją ruszyć dowolną kartą ofensywną. (pierwszy taką szansę ma gracz B).

KONIEC GRY

Gra kończy się, gdy zostaną zakończone dwie połowy meczu (w przypadku remisu grę można kontynuować według zasady ZŁOTY GOL). Każda połowa kończy się, gdy skończą się wszystkie karty z talii leżącej na stole, a gracze nie będą już mogli użyć żadnej z posiadanych przez siebie kart.


DODATKOWE OPCJE

PODANIE CROSOWE
Można zagrać kartą DŁUGIE PODANIE i przesunąć piłkę niemal po przekątnej planszy, z zastosowaniem następujących ograniczeń. Piłka musi znajdować się na własnym polu RS i po zagraniu karty może być przesunięta na przeciwległe (wzdłuż linii, przechodząc przez środek boiska) pole RS (tak jakby dwa razy pod rząd użyć kartę DŁUGIE PODANIE).

POMYŁKA SĘDZIEGO (pomysł: Barthez)
Z zastosowaniem dodatkowej karty POMYŁKA. Karty można użyć, gdy przeciwnik przerwie akcję kartą WŚLIZG, WŚLIZG/PODANIE lub SPALONY. Karta ta anuluje wymienione wyżej karty defensywne, symulując sytuację, że sędzia nie zauważył zdarzenia. Po użyciu tej karty gra jest kontynuowana, jak gdyby nic nie zaszło.
Jeśli FAUL i POMYŁKA użyte były po akcji WŚLIZG/PODANIE, to piłka przesuwa się na kolejne pole (tak jak normalnie przy akcji WŚLIZG/PODANIE).

CZERWONA KARTKA
Gracz, który w trakcie jednej połowy sfauluje trzy razy, musi oddać jedną ze swoich kart i do końca meczu (także w 2 połowie i dogrywce) grać sześcioma kartami. Faulujący to oczywiście ten, który wcześniej zagrał WŚLIZG.

PRZYKŁADOWA SEKWENCJA RUCHÓW




CREDITS:
Koncept – © Jarek GOBBO Krajniewski
Testowali – Barthez, Norbert
Będzin 2006

ClipArty ściągnięte z sieci.

wtorek, 15 września 2009

ZAGŁĘBIOWSKIE BITWY, BĘDZIN 1939

Nie wiem jak zacząć - bo to pisanie o samym sobie w końcu - ale ukazała się moja nowa książka. Od paru lat chodzi mi po głowie pomysł na cykl "Zagłębiowskie bitwy" traktujący o wszystkich starciach militarnych, jakie miały miejsce na wschód od Brynicy i na zachód od Jury. Jakieś drobne artykuły ukazują się tu i ówdzie, i nawet "Szwedzi w Będzinie" dotykają trochę tego tematu, ale wreszcie ten pomysł nabrał realnego kształtu. Na początku września ukazała się moja najnowsza książka - pierwsza mam nadzieję z cyklu - "Będzin 1939".



Zainteresowanych mogę wysłać jedynie do Muzeum (www.muzeum.bedzin.pl) - bo tylko tam jest sprzedawana. Sporadycznie można ją nabyć na różnych imprezach, z których kilka już się odbyło, a kilka jeszcze przed nami - jutro w liceum im. M. Kopernika w Będzinie, za tydzień w czwartek (24 września) w Bibliotece.

Póki co całej książki nie mogę tutaj udostępnić w pdf, więc kilka screenów na zachętę: