To pewnie jest już szczyt braku profesjonalizmu w moim wykonaniu, albo raczej zwycięstwo emocji nad owym profesjonalizmem, ale niech tam, piszę. Bo mi to od wczoraj chodzi po głowie. Powinienem jeszcze sprawdzić, co na ten temat wiedzą archeologowie, ale do tych źródeł (pisanych i – że tak powiem – osobowych) będę miał dostęp dopiero w przyszłym tygodniu. Więc piszę.
Chodzi ni mniej ni więcej tylko o zamek w… Jaworznie.
Spokojnie, nie szukajcie tego w żadnych leksykonach, spisach itp. Nie
znajdziecie. Ja z tym tematem spotkałem się już kilka lat temu, ale wówczas
specjalnie mnie nie zainteresował, ot, taka lakoniczna wzmianka w Materiałach do słownika
geograficzno-historycznego województwa krakowskiego w dobie Sejmu
Czteroletniego: „w lesie starostwa będzińskiego na pagórze zarosłe zamku rozpadliny”.
Dodam jeszcze – to istotne – że rzecz dotyczy Długoszyna, niegdyś samodzielnej
wsi, obecnie dzielnicy Jaworzna. Władysław Semkowicz, wydawca owych Materiałów od razu opatrzył je
przypisem, że to nie o ruiny zamku chodzi a o pozostałości po dawnych
kopalniach. Tym samym tropem poszli autorzy Słownika
historyczno-geograficznego woj. krakowskiego w średniowieczu. Nie wszyscy
tak to zbagatelizowali, a w monografii Jaworzna można znaleźć nawet mapkę, na
której w okolicach Długoszyna owe rozpadliny zostały naniesione (to ta mapka poniżej, gdzie symbol oznaczający zazwyczaj kamieniołom opisany został jako: "grodzisko, dawna starżnica").
Tyle
wiedziałem już parę lat temu. Sprawa wróciła do mnie przy okazji konferencji na temat dziejów
Jaworzna, na którą zostałem zaproszony by wygłosić referat. Jako że kiedyś
zajmowałem się historią Będzina, a obecnie – miedzy innymi – klucza sławkowskiego,
wybór tematyki stał się dla mnie oczywisty: dość dziwny fakt podwójnej
przynależności dwóch wsi, Długoszyna i Ciężkowic do króla (starostwo
będzińskie) i biskupa krakowskiego (klucz sławkowski). Temat sam w sobie
ciekawy, za jakiś czas pewnie będzie opublikowany. Trudno byłoby znaleźć w nim
coś ekscytującego, gdyby nie tajemnicze dzieje owego Długoszyna.
Miejscowość to była niewielka, po raz pierwszy wymieniona
przy okazji darowizny, jaką kasztelan (a później wojewoda) krakowski Klemens z
Ruszczy przekazał klasztorowi w Staniątkach (1238). Po kilku latach klasztor sprzedał
wieś biskupowi krakowskiemu (1242). Wieś była niewielka – kilka chałup ledwie –
ale niezwykle cenna ze względu na występujące tu kopalnie ołowiu. Na początku
XVI wieku powstał jakby nowy Długoszyn, wchodzący – obok Szczakowej i części Ciężkowic,
dzisiaj także dzielnic Jaworzna – w skład tenuty będzińskiej. Stało się to zarzewiem
konfliktu, tak, ze w roku 1519 musiał interweniować sąd królewski aby
rozgraniczyć dobra należące do biskupa i króla. Przypominam – nie chodziło o te
nędzne parę chałup tylko o przynoszące konkretny dochód kopalnie ołowiu (a przy
okazji także i srebra). Biskup jak się zdaje był nieco stratny (no cóż, sądził
się z królem w sądzie… królewskim), w każdym razie wśród dzierżawców (królewskiej
części) Długoszyna spotkamy w XVI wieku takie nazwiska jak Turzonowie,
Fuggerowie, Prosper Provana a nawet… Samuel Zborowski. Ten ostatni wspólnie z braćmi
w latach 1565-1570, kiedy kopalnie długoszyńskie, nie odwadniane, od około 30
lat pozostawały nieeksploatowane.
To wszystko – opisane w dużym skrócie na potrzeby internetu –
wiemy, ale gdzie tu zamek? Poza wymienionym wcześniej opisem, do którego
jeszcze za chwile wrócę, pochodzącym dopiero z końca XVIII wieku, nigdzie o nim
ani słowa. Z archeologami jeszcze sprawy nie konsultowałem (muszę przejrzeć
materiały AZP i opracowanie Gedla), ikonografii nie ma tym bardziej, ale… są mapy.
Rzut oka na mapę Grodeckiego, wydaną w Bazylei w roku 1562 i oto co widzimy:
Jest kilka miejscowości: same miasta, Będzin, Sławków,
Olkusz, Chrzanów, Tenczyn… I jest Długoszyn! (w samym środku powyższej mapki). Jako jedyna – oprócz Sławkowa rzecz jasna – miejscowość klucza sławkowskiego!
Co tam miejscowość – raptem parę chałup (królewska część w roku 1564 liczyła 13
zagrodników).
Wacław Grodecki jak się okazuje nie był jedynym
kartografem, który na swojej mapie umieścił Długoszyn. Miejscowość tę
znajdziemy także na mapach Helwiga, Mercatora, Sansona (umieściłem fragment w jednym z poprzednich wpisów, dot. Syberki), Schencka, Homanna, Weigla…
Wszystkie z XVI-XVIII wieku. Dopiero u schyłku Rzeczypospolitej, na mapie
Perheesa, pojawiają się jeszcze inne miejscowości w okolicy. Wcześniej zaś, niemal wyłącznie,
jedynie Długoszyn.
Co spowodowało taką karierę mikroskopijnej wsi na
pograniczu? Zalane kopalnie ołowiu, jakich pełno w okolicy? A może rzeczywiście
cos tutaj się znajdowało…
Na koniec wróćmy jeszcze do owego źródła pisanego, jedynego,
więc tym bardziej cennego. Cytowany przez Semkowicza w Materiałach… fragment pochodzi z książki Tymoteusza Hipolita Symforiana
Kownackiego herbu Suchekomnaty, syna ostatniego dzierżawcy biskupiego klucza
sławkowskiego. Tytuł książki równie piękny jak ciąg imion autora: „O starożytności kopalni kruszców wyrabiania
metalów czyli robot górniczych w Kluczu Sławkowskim, dobrach niegdyś do Biskupa
Krakowskiego należących; i w całey tegoż klucza okolicy, w znaczney części
Powiatu Krakowskiego, graniczącey ze Szląskiem znayduyących się”. (uff...)
Książka wyszła dość dawno, w roku 1791, nikt sobie pretensji do praw autorskich
nie rości więc można ją znaleźć w bibliotekach cyfrowych. Dla co leniwszych od
razu daję skany trzech istotnych stron (54-56).
Trzeba odważnie przyznać: opis dość szczegółowy, widać chłopak
biegał po okolicy, zarządzanej przez tatusia. Napisał co widział, a czego my już dzisiaj nie
widzimy…
Na razie tyle, do tematu pewnie wrócę. Ale nasuwa mi się nieodparcie
jedno spostrzeżenie: o zamku w Sławkowie też do lat 80 ubiegłego wieku nie
wiedział. A dziś okazuje się, że było to jedno z większych założeń obronnych w Małopolsce
u schyłku rozbicia dzielnicowego…
PS 1 Pierwszy obrazek na samej górze tego artykułu pochodzi
z książki Kownackiego. Imaginacja rytownika, wieża mieszkalno-obronna zamku w
Sławkowie - czy może zamek w Długoszynie?
PS 2 Fragment mapy poniżej pochodzi z książki S. Polaczka, Powiat chrzanowski, Kraków 1914. Na
wzniesieniu – które dobrze widać także w GoogleMaps:-) - zaznaczony
kamieniołom. Czy tutaj znajdował się – o ile oczywiście w ogóle się znajdował –
zamek w Długoszynie?
Oba pytania – póki co – z kategorii tych retorycznych.
Przez przypadek trafiłem na pański blog i temat w nim poruszony.
OdpowiedzUsuńMoi przodkowie na początku XIX wieku ze strony ojca zamieszkali w Długoszynie . Część przodków pochodzących z Lublina wykupiła pokaźne grunta , w obecnych czasach jak komuś powiem że mój dziadek urodził się w domu w samym centrum wsi - to praktycznie niewielu ludzi rozumie o czym mówię. I właśnie dzięki mojemu dziadkowi zawdzięczam dużą wiedzę na temat historii Długoszyna .
Lokalizacja zamku wg mojego rozeznania :
- wskazane miejsce przez Pana tj. na tzw Wale , tam moja rodzina kiedyś miała też pola i jako nastoletni chłopak na przełomie lat 70-80 chodziłem łamać skałę łomami jak wtedy określał to dziadek. W pamięci mam że było tam stanowisko ogniowe i obserwacyjne przeciwlotnicze armii niemieckiej, jeśli się nie mylę były widoczne resztki betonowe fundamentu. Przesyłam aktualne zdjęcie tego terenu . Byłem tam wczoraj i jeśli się nie mylę to w jednym zagajniku są widoczne pozostałości jakiejś kamiennej budowli - właściwie zarys.
- góra Szczakowska - należy pamiętać że ma bardzo dobre położenie z racji na dawne mokradła od strony Kozibrodu tj. w połowie lat 80 tych dokonano melioracji , w sumie z upływem czasu myślę że bezsensowne - pamiętam jednak że aż do wysokości kościoła oczywiście po drugiej strony były zalewiska i małe stawy. Z drugiej strony od tzw. sadzonek (obecnie las) na nim płynęła kiedyś rzeczka o nazwie Struga - która zanikła w związku z działaniem kopalni - mój dziadek jako dziecko pamiętał że w Siekierniku (obecne łąki) - kierunek na drogę - były same piachy i resztki pni po wyciętym sosnowym lesie (Mój dziadek rocznik 1906 - zakładam że mógł pamiętać to z okresu 1910 - 1914). Pod samym wzgórzem przebiega do Szczakowej droga co też moim zdaniem daje do myślenia w zakresie lokalizacji strategicznej w/w zamku. A jeśli sobie przypominam to o tym wzgórzu babcia mówiła grodzisko.
- Las na wzgórzu przy rzecze Przemsza zwany Skałką (most kolejowy ) , moim zdaniem bardzo dobra lokalizacja na taki obiekt jak zamek wręcz typowa dla małopolskich obiektów warownych szczególnie na linii Dunajca - podobne umiejscowienie , poniżej Skałki kierując się w stronę drogą w stronę wsi po prawej stronie był i jest nadal chociaż zarośnięta łąka i pewne obniżenie terenu , mój dziadek wspominał że była tam sztolnia. Siostra mojego dziadka posiadała kiedyś część tego lasu i jeśli się nie mylę sprzedała Lasom Państwowym.
Proszę pamiętać że Długoszyn jest pierwszą wsią małopolska o mocnych związkach z Krakowem , we wszystkich wspomnieniach moich dziadków to było jakby miasto dla nich najważniejsze , pobliskie Mysłowice miały zgoła inny charakter w wspomnieniach podobnie jak Zagłębie określane jako Kongresówka.
Co do samych kopalń to w wspomnieniach dziadek opowiadał że jako młody człowiek gdzieś w centrum wsi wchodzili do takich starych sztolni i przy pełni księżyca skrzyły się całe chodniki - zalane wodą ( oczywiście mówimy o latach 20 tych XX wieku brak oświetlenia ulicznego itd.) na kruszec jaki znajduje się pod Długoszynem mówiło się że to Galena. Nie mieszkam na Długoszynie , posiadamy tylko dom po babci która niedawno skończyła 100 lat , jestem tam co parę lat. Pozdrawiam i jeśli będzie Pan potrzebował dodatkowych informacji serdecznie zapraszam . Co do umiejscowienia zamku proszę kierować się bliskością wody i dróg oraz ogólnego kierunku zabudowy wsi , wskazywałbym raczej na te dwa pozostałe miejsca czyli Skałkę i górę Szczakowską
Dziękuję za wpis.
UsuńNa konferencji w Jaworznie po moim wystąpieniu wywiązała się w kuluarach mała dyskusja na temat lokalizacji ewentualnego zamku. Organizator konferencji, dr Rams, ma Jaworzno dobrze że tak powiem "schodzone" i pokazywał mi to miejsce na fotografiach. Myślę że co nieco powinno się znaleźć w publikacji pokonferencyjnej, która mam nadzieję niedługo się ukaże. Jak się ukaże, dam znać.
Problem bardziej komplikuje się po dodaniu informacji o grodzie kultury łużyckiej a potencjalnym późniejszym obiekcie murowanym na górze Grodzisko w Jaworznie, na granicy Jaworzna i Chrzanowa.
OdpowiedzUsuńhttp://wikimapia.org/18535837/pl/Grodzisko-kultury-łużyckiej
http://www.it-jura.pl/pl/grody.php?go=jaworzno
Proponuję zapoznać się z tym wpisem http://astropolis.pl/topic/24619-software-do-symulacji-terenu-lub-widokw/?p=569694 i wspomóc się mapami.
OdpowiedzUsuńPóki co nic nie widzę w Długoszynie ale na Grodzisku już tak...
Dzięki, zaraz się rozejrzę.
OdpowiedzUsuńPolecam stronę geoportal.Gov. Pl i mapy lidar, chodź nawet na nich niewiele widać jDługosz nie jeżeli chodzi o to miejsce, poza tym obawiam się ze ktoś odkrył to bardziej grodzisko a niżeli zamek . Do póki nie potwierdzę to nie powiem napewno
OdpowiedzUsuńZIEMIA JAWORZNICKA TO PRASTARA ZIEMIA
OdpowiedzUsuńŚLĄSKA PODBITA I ZRABOWANA ŚLĄSKOWI W 1272 ROKU!
TAKA ONA ZAGŁĘBIOWSKA, CZY TEŻ KRAKOWSKA JAK PRZEMYŚL UKRAIŃSKI LUB KRÓLEWIEC RUSKI !!!
Bzdura, historyczne "granice" Małopolski sięgają ziem na zachód od linii Przemszy i Brynicy. Śląsk zaczynał się dalej nawet niż dziś, mniej więcej na wododziale Wisły i Odry. Słynne nadanie (1178/79) Bytomia i Oświęcimia z przyległościami na rzecz jednego z książąt śląskich miało miejsce z rąk księcia krakowskiego (sic!) Do książąt śląskich ziemie te należały przejściowo tylko przez około sto lat (do 1272).
OdpowiedzUsuń