Kilka zdjęć pozwoliłem sobie skopiować (nie wiem kto jest ich autorem, ale na pewno ktoś znajomy, wiec chyba nie będzie miał mi za złe:) A że jestem na nich często ja i moja rodzina, więc:
Antek Demolka tańczył na środku placu jednocześnie objadając się paluszkami.To jest dziecko, które dużo się rusza i dużo je. Teraz, kiedy wreszcie nastała wiosna, na szczęście znacznie więcej się rusza.
Skoro był taniec, musiała być i muzyka. Moja gitara jest jeszcze przedwojenna (znaczy się - sprzed stanu wojennego, rocznik 1980; oj, uzbierałoby się o niej parę ciekawych historii:) więc tata publicznie prezentuje się raczej z różnego rodzaju przeszkadzajkami. Mam problem z małą liczbą rąk, żeby jednocześnie grać na wibraslapie (jak na zdjęciu poniżej) kabazie i bębenku.
Czasami w graniu wyręcza mnie Dominika, teraz jednak najwyraźniej wolała nieco odpocząć. Na zdjęciu: CD Kramla dająca świadectwo.
Na koniec ja miałem swoje pięć minut. Przyznam szczerze - o wiele łatwiej jest opowiadać o Powstaniu Styczniowym na zebraniu Towarzystwa Przyjaciół Będzina albo czuć przyjemne łaskotanie pychy na spotkaniu promocyjnym nowej książki niż mówić o Jezusie Chrystusie w centrum Sosnowca, w słoneczny dzień, pośród jeżdżących deskorolek.
Nie było drzew, na których mogliśmy zawiesić nasze gitary.
Najbliższe spotkanie w Parku Sieleckim w niedzielę o 16. A jak nie w Sosnowcu, to w tysiącach innych miast na całym świecie. Zapraszam, bo warto.
EDIT
A przy okazji, na stronie Diecezji Sosnowieckiej znalazłem także zapowiedź Tygodnia Kazimierzowskim w Będzinie i spotkania z autorem książki KAZIMIERZ NAD PRZEMSZĄ. TUTAJ. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak jeszcze raz zaprosić w najbliższą środę (24 kwietnia) do Będzina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz