środa, 18 stycznia 2017

WYKOP Czorsztyn

Taki wpis na szybko, żebym nie zapomniał. Właśnie przypadkiem znalazłem w sieci na wykop.pl co nieco o Tamie. LINK

Na przykład takie fotki:


Też pamiętam gościa, który na miejscu produkował te koszulki i też nijak sobie nie przypominam, kto to był. Ale pamiętam jeden wzór, który tak prowokacyjnie chciałem sobie kupić: Była na nim zdaje się Gwiazda Dawida (choć poprawnie powinno być: Tarcza Dawida) i napis: "Jestem Żydem i chuj ci do tego".

Ten artykuł z "Zielonych Brygad" też już kiedyś namierzyłem, ale chyba warto podlinkować: ZIELONE BRYGADY

A nawet przepisać, jakby kiedyś miało zaginąć w czeluściach internetu:

"TAMA TAMIE" -
PROCES KIEROWCY

W Sądzie Rejonowym dla Krakowa-Śródmieścia 21.1.94 odbyła się kolejna (już trzecia) rozprawa przeciwko kierowcy tatry - Czesławowi P., który 2.7.92 spowodował wypadek na blokadzie w Czorsztynie (o poprzednich pisałam w ZB 1/55 s. 11). W wyniku wypadku ranni zostali Katarzyna Makiewicz i Adam Borysławski. Przesłuchano 3 świadków. Spośród uczestników akcji zeznawała tylko Natalia Krajewska, jako świadków obrony przesłuchano mistrza zajezdni - Jerzego Krumphotza i kierownika budowy - Władysława Gomułkę.
Jerzy Krumphotz m.in. ocenił stan tatry po wypadku. Stwierdził, że nie zauważył większych zadrapań i wgnieceń, mogących świadczyć o obrzuceniu samochodu kamieniami przez blokujących, ponieważ "na ogół wszystkie tatry mają rysy od kamieni, które są ładowane ze zsypu".
Władysław Gomułka zeznał, że kierowca dowoził materiał na budowę od 8 lat, więc blokady nie były dla niego zaskoczeniem. Wiązały się one z przestojami w pracy, ale kierowcy nie ponosili w zw. z nimi strat materialnych. 2.7.92 świadek odbierał od oskarżonego przywieziony materiał i, jak zeznał, widział uszkodzone wycieraczki i krwawiący palec kierowcy (ugryziony, jak wiadomo, przez jednego z "narkomanów"). Gomułka opisał również metody, jakie stosowali kierowcy i policja wobec blokujących. Słyszał o wylewaniu wody na ludzi i o wrzucaniu ich do rowu.
Obrońca oskarżonego, Edward Pabian, wniósł o dopuszczenie 2 wniosków dowodowych:
przedstawienia wyników dochodzenia w sprawie pobicia jednego z kierowców przez uczestników akcji;
zasięgnięcia opinii biegłego z Zakładu Medycyny Sądowej, który stwierdzi, czy obrażenia nóg Kaśki mogły powstać na skutek wypadku.
Więc chociaż wg opinii niektórych wypadku w ogóle nie było - ciąg dalszy nastąpi.
Anna Basiaga
PS. Mimo ogłoszenia w styczniowym numerze ZB dokładnego terminu rozprawy, prócz stałej ekipy nie pojawił się nikt nowy. Dziwi brak zainteresowania środowiska ekologicznego istotnym, bądź co bądź, procesem. Jak zwykle dopisali dziennikarze.

2 komentarze:

  1. Ja zeznawałam na tym procesie, ale oprócz tego,że byłam strasznie zestresowana w sądzie to już nic nie pamiętam z rozprawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadnych wspomnień? Ani fotek?

    OdpowiedzUsuń