Ten wpis będzie w temacie odkurzania prehistorii. Tej własnej, osobistej. Jak kiedyś na blogu "Reggae, Afryka i Cudowna Dziewczyna". To też jest cząstka historii. Dzisiaj, w zalewie informacji takie rzeczy giną, ale kiedyś to była nasza rzeczywistość, nasz dzień powszedni. Nasz - młodzieży z przełomu lat 80/90.
W ramach Toruńskiego Stowarzyszenia Muzycznego (tego samego, które stworzyło festiwal AFRICA IS HUNGRY, znany dziś jako AFRYKA REGGAE FESTIWAL) podejmowaliśmy różnorodne pomysły, także - że się tak wyrażę - wydawnicze. Nie mieliśmy nie tylko komputera, ale nawet maszyny do pisania. Wszystko robiliśmy ręcznie i dawaliśmy na ksero. W ten sposób powstały dwa numery zina "ENSHING EOO". Niestety, nie mam żadnego z nich, choć w którymś ukazał się chyba jakiś mój tekst. Ja chciałem zrobić coś swojego - w ten sposób w czerwcu 1990 ukazał się pierwszy (jedyny, ale tego wówczas jeszcze nie wiedziałem) numer "ARMAGEDONU". (Całego zina można sobie ściągnąć z CHOMIKA).
Całość oczywiście dość naiwna - tak to dziś widzę. Ale wtedy...
Fragmenty dziennika z tamtych czasów:
1 czerwca. Dzień Dziecka.
Epizod zwany „II LO” dobiegł końca. Dziś dostałem świadectwo
– średnia 4,0, najlepsza od kilku lat. Sam nie wiem, jak to się stało, ze
dostałem takie oceny. To jest wręcz nieprawdopodobne.
6 czerwiec
Zrobiłem 1 numer „Armageddona”. Jutro zanoszę do „Rubina”.
Obawiam się, że kobiecie może się nie spodobać środkowa strona – ta o ganji.
7 czerwiec
Nasz klub muzyczny nieźle się rozwija. Co prawda ostatnio
musimy pobierać forsę za wstęp na video, ale ludzie nadal przychodzą, choć
mniej niż na początku. Dokonuje się taka pewna selekcja. Być może nawet się zarejestrujemy
w sądzie, jeżeli nie będzie to wymagało zbyt dużych pieniędzy. Jeszcze się
zresztą zobaczy.
21 czerwca zrobimy pierwszy koncert. Wystąpi A PASER BY i
jeszcze jakaś kapela. Sprzęt będzie z kościoła na Rybakach. Będzie to
zakończenie naszej działalności, bo na okres wakacji klubu nie będzie. Ale od
września ruszymy ze wzmożoną pracą.
Chciałbym po wakacjach ruszyć z fanzinem reggae. Trzeba
trochę nałapać kontaktów i wtedy się zobaczy. „Armageddon” torowałby niejako
drogę temu przedsięwzięciu.
8 czerwiec
Rozpoczęły się kolejne mistrzostwa świata w piłce nożnej. I
dzisiaj na inauguracyjnym meczu Kamerun wygrał z mistrzami świata Argentyną i
to w dodatku grając pod koniec meczu w dziewiątkę. I o mało co na sam koniec
nie strzelili jeszcze jednego gola. W ogóle mieli wiele znakomitych,
niewykorzystanych sytuacji.
Jeszcze jeden taki mecz a powstaną fankluby Kamerunu. Ludzie
porobią sobie trójkolorowe flagi, pomalują się na czarno i pomaszerują pod
ambasadę, ale takowa raczej nie istnieje w Polsce, chociaż kto wie, kto wie…
Jest godzina 3 w nocy, dopiero za chwile pójdę spać.
Skracałem sobie spodnie i farbowałem naszywki.
9 czerwiec
To niesamowite, jak ten nasz klub się rozwija. Zrobiliśmy
dziś u Paśnika zebranie – on, jego brat, Żyd, Levy, Kazik, Miler (starszy),
Frączek i ja. Ułożyliśmy nową nazwę (Niezależne Stowarzyszenie Muzyczne) i
napisaliśmy statut. Być może staniemy się konkurencją dla anarchistów.
15 czerwiec
Kamerun ograł wczoraj Rumunię 2:1. Tak właściwie to powinno
być 1:0, bo dwie bramki były raczej
nieprzepisowe. Strzelając pierwszego gola Kameruńczyk faulował, a pod koniec
meczu (w 88 minucie) dwóch Rumunów było na spalonym. Sędzia tego jakoś nie
zauważył i padła bramka. Od momentu strzelenia pierwszej bramki Kameruńczykom
się nie spieszyło. Rumunom natomiast przeciwnie – nawet ustawiali Kameruńczykom
piłkę, byle było szybciej, ale na nic to się nie zdało.
Kamerun już ma zapewnione wyjście z grupowych rozgrywek,
czego pewnie nikt się nie spodziewał. Jeżeliby jeszcze ograli Sowietów (którzy
w meczach z Rumunią i Argentyną cieniowali) to mieliby 6 punktów.
W Kamerunie grają m.in. N’Kono (w bramce, pamiętam go
jeszcze z 82 roku, jak wpuścił tylko jednego gola i to dlatego, że się
potknął), Mfede, Makanaki (napastnik dredd), Kanabiyik i jego brat – Onambiyik
lub coś takiego. Ponadto: Gil Onana, Ebwele, Tatau, N’Dib, ‘Mbuch, Paqal, Roger
Milla.
WYJAŚNIENIA:
RUBIN, o którym mowa, to Klub "Rubin" na Rubinkowie, pewnie istnieje do dziś. Tam się spotykaliśmy, tam organizowaliśmy koncerty, tam wreszcie było ksero.
KLUB to Klub Muzyczny im. Jello Biafry (dopiero później, po rejestracji w sądzie, nazwaliśmy się TSM).
LIŚĆ ganji reprodukowany na środkowych stronach był prawdziwy, zasuszony - miałem go potem jeszcze jakiś czas, razem z oryginalnymi stronami zina. Na drugiej stronie tej środkowej kartki był "plakat" z Bobem Marleyem:
KLUB to Klub Muzyczny im. Jello Biafry (dopiero później, po rejestracji w sądzie, nazwaliśmy się TSM).
LIŚĆ ganji reprodukowany na środkowych stronach był prawdziwy, zasuszony - miałem go potem jeszcze jakiś czas, razem z oryginalnymi stronami zina. Na drugiej stronie tej środkowej kartki był "plakat" z Bobem Marleyem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz