wtorek, 11 stycznia 2022

Z DĄBROWY DO PANAMY – rzecz o Saladynie Wiktorze Ramlowie

Konia z rzędem, kto dziś w Dąbrowie pamięta o lekarskiej rodzinie Ramlau (z czasem zmienili nazwisko na bardziej rosyjskobrzmiące: Ramlow/Ramloff).

Saladyn Wiktor Ramlow – bo o nim głównie będzie ten tekst – urodził się 23 grudnia 1840 roku w Dąbrowie w rodzinie Karola Saladyna Ramlau i Józefy z Wysockich. Tę datę oraz Dąbrowę jako miejsce urodzenia wskazuje Polski Słownik Biograficzny (PSB), ale informacje te mogą budzić pewne wątpliwości: nagrobek Ramlowa (o którym na końcu tego tekstu) mówi o urodzeniu w Warszawie dokładnie rok później (23 grudnia 1841). Pobyt ojca w Dąbrowie potwierdzony jest dopiero w roku 1845, kiedy to piastował funkcję lekarza w Zachodnim Okręgu Górniczym, którego dyrekcja mieściła się w dąbrowskiej „Sztygarce”. Wcześniej podobne stanowisko pełnił w strukturach Okręgu Wschodniego w Suchedniowie (przynajmniej w latach 1839-1843). Autor biogramu w PSB jako miejsce pracy Ramlaua od roku 1839 podaje Bzin (ok. 5 km od Suchedniowa, dziś dzielnica Skarżyska-Kamiennej) gdzie także funkcjonowały kopalnie rudy i towarzysząca im huta/kuźnica. W Dąbrowie przebywał przynajmniej do roku 1848, gdyż w 1849 widzimy go jako lekarza przy hucie i kopalni w Pankach, a więc także w ramach Zachodniego Okręgu Górniczego. Nie wiemy dokładnie, jak długo tam przebywał. W roku 1854 objął funkcję dyrektora szpitala (właściwie lazaretu) górniczego mieszczącego się w budynku tzw. koszar górniczych, wzniesionym w roku 1827 dla niezamężnych górników kopalni „Reden” w Dąbrowie. W roku 1862 zmienił nazwisko na Ramlow (czasami można też spotkać pisownię Ramloff) – pod takim tez nazwiskiem znani są jego synowie.

 
Saladyn Wiktor Ramlow, ok. 1861. Źródło: Mazowiecka Biblioteka Cyfrowa

Niewiele wiemy o pochodzeniu Karola Ramlau: na pewno urodził się w Węglowicach (Kuhlhausen parafia Truskolasy) ok. roku 1811, z rodziców Pawła Ramlau, dzierżawcy dóbr narodowych oraz Teresy z Lemków.  Pewne ślady wskazują na rodzinę pochodzącą (w XVIII wieku) z regionu Skórcza i Pelplina, a więc dawnych Prus Królewskich, po pierwszym rozbiorze (1772) będących częścią Królestwa Pruskiego. Być może inna gałąź rodu mieszkała także na Mazowszu (Ciechanów, Nacpolsk). Najstarsza wzmianka mówi o Barbarze Ramlau, urodzonej w Oliwie (dziś dzielnica Gdańska). Na okładce jego rozprawy doktorskiej o chorobach cewki moczowej, wydanej w jenie w roku 1833, określony jest mianem „Varsaviensis”; w Warszawie w tym czasie notowanych jest kilka osób o nazwisku Ramlau. Żonaty z Polką, Józefą z Wysockich, niewątpliwie poczuwał się do polskości skoro w czasie powstania listopadowego pełnił funkcję lekarza wojskowego najpierw w 2 pułku jazdy krakowskiej, następnie w 6 pułku ułanów Dzieci Warszawskich.

 Akt ślubu Karola Saladyna Ramlau (zamieszkałego w tym czasie przy krakowskim Rynku) z Józefą Wysocką, Kraków 1834

Odznaczony został m.in. krzyżem Virtuti Militari, o czym mówi tabliczka na zbiorowej mogile/pomniku (nie wszyscy wymienieni są tam pochowani) na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Można znaleźć informacje, jakoby tabliczka upamiętniała Wiktora, powstańca styczniowego, ale imiona i data śmierci zgodna z datą śmierci ojca (1885) wydają się być wystarczającym dowodem.

  Strona tytułowa rozprawy doktorskiej Karola Ramlau

Mogiła powstańców na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie - tabliczka z nazwiskiem Ramlowa i informacja o odznaczeniu Virtuti Militari znajduje się po prawej stronie (fot. Marcin Niewalda)

W aktach metrykalnych parafii w Wąchocku odnotowany jest akt urodzenia Tomasza Saladyna Ramlau, syna Karola i Józefy. Dokument jest ze stycznia 1841 roku, co uprawdopodabniana fakt urodzenia Saladyna Wiktora w grudniu nie 1840, a 1841 roku. Wiadomo też, że w rodzinie był jeszcze jeden chłopiec, imieniem Paweł (uczestnik powstania styczniowego, później na emigracji w Szwajcarii i Francji, członek m.in. Stowarzyszenia Czesko-Polskiego w Bazylei, Zjednoczenia Emigracji Polskiej – tzw, gmina Montparnasse – oraz Stowarzyszenia Pomocy Naukowej w Paryżu. ) oraz dziewczynki: Władysława, zamężna od roku 1876 z Józefem Suchockim z Kolonii Reden (ślub miał miejsce w kościele Św. Trójcy w Będzinie, ówczesnej parafii zarówno dla Dąbrowy jak i dla Redenu), Stanisława, która wyszła za Stanisława Łuszczkiewicza oraz Żelisława, późniejsza żona Stanisława Waleriana Modzelewskiego.

Nawet jeśli Saladyn nie urodził się w Dąbrowie, możemy założyć, że tutaj właśnie spędził dzieciństwo (przypomnijmy: urodził się w 1841 a ojciec, zapewne wraz z rodziną, przebywał w Dąbrowie przynajmniej od 1845 roku). Ojciec najwyraźniej chciał mu zapewnić karierę w górnictwie, skoro wysłał go do kieleckiej Wyższej Szkoły Realnej, która po likwidacji Akademii Górniczej była jedyną placówką kształcącą przyszłe kadry górnicze. Szkoła była w pełni płatna i uchodziła za jedną z najlepszych w Królestwie Polskim. W niej młody Saladyn zetknął się zapewne po raz pierwszy z Karolem Majewskim (absolwentem z roku 1852, autorem publikowanej mowy pożegnalnej na zakończenie nauki w szkole kieleckiej) późniejszym przewodniczącym rządu Narodowego w powstaniu styczniowym.

W latach 1858-1861 Saladyn Ramlow studiował medycynę na Akademii Medyko-Chirurgicznej w Warszawie, której nie dane mu było skończyć (studia medyczne zakończone doktoratem kontynuował w latach późniejszych na emigracji, o czym za chwilę). W czasie studiów zaangażował się w działalność patriotyczną i niepodległościową, której jednym z organizatorów był Karol Majewski, student medycyny na tej samej Akademii.

Wiemy jak w tym czasie wyglądał. Zachowały się przynajmniej dwa wizerunki młodego jeszcze Wiktora Ramlowa (prawdopodobnie w okresie tym zaczął używać jako głównego swego drugiego imienia). Widzimy go m.in. na fotografii zbiorowej, ukazującej grupę młodzieży polskiej i żydowskiej, przed zesłaniem na Sybir. Wszyscy podpisani z imienia i nazwiska, wszyscy byli studentami Akademii Medyko-Chirurgicznej, większość ginie w gąszczu dziejów, ale każdy swój los oddał w służbę Ojczyźnie. Być może stanowili grupę przyjaciół Maksymiliana Unszlichta (na fotografii pierwszego w górnym rzędzie) założyciela tajnego, spiskującego Komitetu Akademickiego. Na dole daty: 15 X 1861 i 9 I 1862. W środkowym rzędzie po prawej stronie w kawaleryjskiej pozie zastygł Wiktor Ramlow, obok niego, bliżej środka, Bernard Goldman, późniejszy członek Rządu Narodowego. Szczegółów konspiracyjnej roboty naszego bohatera nie znamy, choć musiał brać udział w tzw. buncie Akademii. Być może wciąż istnieją nie wyzyskane w treści dokumenty, w końcu to nie za ładny wygląd został aresztowany i osadzony w warszawskiej Cytadeli a następnie zesłany.


Jakimś śladem mogą być kontakty z rodziną warszawskiego adwokata Marcelego Machczyńskiego (1800 – 1868). Z racji wykonywanego zawodu wsparcie mecenasa dla młodych zapaleńców, jeśli takie było, nie przetrwało w materialnych śladach. Więcej wolności miała żona, Ewa Honorata Machczyńska z domu Luboradzka (1806 – 1880). Spośród ich dziewięciorga dzieci nieliczne dożyły dorosłości, a jedna z córek, Antonina, znana nauczycielka i działaczka społeczna, w 1871 roku utworzyła pierwsze na ziemiach polskich żeńskie seminarium nauczycielskie. Zachował się list Wiktora Ramlowa do pani Ewy Honoraty, napisany i wysłany tuż przed wyjazdem na zesłanie. Podziękowania, jakie autor śle swojej dobroczynni, świadczą o jakichś bliżej na nieznanych, a jednak żywych stosunkach w niedalekiej przyszłości. Może pani mecenasowa wspierała jakoś, duchowo bądź materialnie, młodych studentów z Akademii Medyko-Chirurgicznej?

Początek listu (odpis) Wiktora Ramlowa do Ewy Machczyńskiej, 1862

Wyrokiem sądu wojennego został skazany na zesłania do Orenburga. Gdzie? Orenburg jest dziś półmilionowym miastem w środkowym biegu rzek Ural, a więc na granicy Europy i Azji. Założone jako twierdza wojskowa w roku 1743, do dziś jeszcze zachowało układ ulic i zabudowę z tamtej epoki. Do Orenburga Ramlow jednak nie dotarł, gdyż uciekł z transportu w Tobolsku. 

 Himalaje eufemizmu...

 Plan twierdzy Orenburg

Po jakimś czasie znalazł się w Taganrogu, mieście portowym nad Morzem Azowskim, gdzie udało mu się wsiąść na statek płynący do Konstantynopola. Stamtąd wreszcie dostał się do Francji.

Ostatecznie w Paryżu w roku 1867 Wiktor Ramlow ukończył medycynę, ale nie wydaje się że od razu przystąpił do przerwanej tak nagle w Warszawie nauki. W niektórych wspomnieniach określany jest jako „genueńczyk” co naprowadza nas na jakiś jego ślad w Polskiej Szkole Genui, założonej 1 października 1861 dzięki wsparciu garibaldczyków przez Ludwika Mierosławskiego. Już po jego konflikcie z resztą kadry i odejściu, w maju 1862 roku szkołę przeniesiono do Cuneo w Piemoncie północno-zachodnie Włochy) – tam zapewne trafił nasz Wiktor. Szkołę ukończyło około 200 osób, wielu z nich walczyło później w szeregach powstańców 1863 roku, jak Teodor Cieszkowski działający w okolicach Ojcowa i Olkusza, ale Wiktora na listach absolwentów brak – najwyraźniej przewinął się tylko przez krótki czas. Symptomatyczny zapewne jest tutaj jego późniejsze pełne zaangażowanie w sprawę Mierosławskiego.

W POWSTANIU STYCZNIOWYM

Tymczasem Mierosławski słowem rycerskim zaręczył komisarzom i wysłannikom rządowym (w jednej z grup mógł znajdować się Ramlow), że przejdzie zbrojno granicę zaboru rosyjskiego. Tak się też stało: 7 lutego otoczony gromadką „ślepo wielbiącej go młodzieży” (w gronie 12 osób wymieniony jest m.in. Saladyn; w „Pamiętniku” Mierosławskiego mowa jest jedynie o samym Ramlowie) opuścił Paryż. Grupa udała się najpierw do Belgii, w celu zapłacenia za dostawy broni dla powstańców (która ostatecznie nie dotarła; transport zatrzymany został w Bydgoszczy). W nocy 16/17 lutego, na czele dwudziestu kilku młodzieży, uzbrojonej w zardzewiałe dubeltówki, znalazł się w granicach Królestwa Polskiego, w okolicach Krzywosądza. W grupie tej, swoistej gwardii przybocznej (tzw. straży chorągwianej) pierwszego dyktatora powstania, znajdował się Wiktor Ramlow.

Najbliższym oddziałem partyzanckim była grupa Kazimierza Mielęckiego. Na spotkanie dyktatora została także wysłana grupa młodzieży, głównie studentów Szkoły Głównej, która wzmocniła oddział do liczby około 100 powstańców, w połowie uzbrojonych w kosy, w połowie w broń myśliwską. Na ich czele dyktator stoczył pierwszą swą bitwę w powstaniu styczniowym, 19 lutego pod Krzywosądzem, z kilkukrotnie silniejszą kolumną regularnych wojsk rosyjskich (ok. 300 piechoty i 50 jazdy) dowodzonych przez pułkownika Jerzego Schilder-Schuldnera. Zmuszony do wycofania następnego dnia połączył się z oddziałem Mielęckiego, którego… oskarżył o opieszałość i nieudzielenie pomocy. Schilder-Schuldner dopadł partyzantów, liczących już około 500 ludzi, i rozbił ich pod Nową Wsią 21 lutego. Wszystkie relacje dotyczące tej potyczki mówią o Ramlowie  wyprowadzającym z bitwy swego dowódcę, który według relacji pamiętnikarzy w tym momencie chciał się zastrzelić. Podczas odwrotu w jednym z miasteczek rozbici powstańcy zabrali kasę rządową „w której niestety tylko 7 czy 10 rubli srebrnych się znajdowało” za pokwitowaniem podpisanym przez Ramlowa, który razem z Janem Kurzyną udał się do Krakowa w celu przygotowania miejsca dla Mierosławskiego. Sfrustrowany porażkami i brakiem zaufania podwładnych dyktator opuścił jednak ziemie polskie i udał się z powrotem do Paryża (twierdził później, że rozchorował się na wrzód w gardle). W tej właściwie ucieczce towarzyszył mu jeden adiutant, którym mógł być lekarz wojskowy w osobie Wiktora Ramlowa. Pewności nie ma (wszak wcześniej udał się do Krakowa) ale wydaje się że to właśnie Ramlow nakłaniał później dyktatora do powrotu do walczącego kraju. Nakłaniał na tyle skutecznie, ze razem wracali w granice zaboru rosyjskiego, ale po drodze, w Wiedniu, dowiedzieli się o nowym dyktatorze powstania – Marianie Langiewiczu. Dotarli do Krakowa, gdzie Ramlow podjął się pracy przy organizacji nowej siły zbrojnej, podległej Mierosławskiemu a konkurencyjnej w stosunku do sił powstańczego Rządu Narodowego.

Nocą z 2 na 3 maja dobrze wyposażony oddział Mierosławskiego (ok. 500 ludzi, w tym 30 Francuzów i Włochów pod wodzą płk. Nullo) opuścił Kraków i udał się na zachód. W awangardzie szedł oddział Stefana Malczewskiego, w którym, jako lekarz wojskowy, znajdował się Wiktor Ramlow. Nie czekając na nadejście sił głównych Malczewski przedwcześnie przyjął bitwę z Rosjanami i 4 maja został pobity pod Igołomią. Klęska ta spowodował ostateczne wycofanie się Mierosławskiego z walk powstańczych i powrót do Paryża.

Tym razem Ramlow nie udał się w ślad za „swoim” dyktatorem. Przeszedł do nowego oddziału powstańczej kawalerii, dowodzonej przez Kazimierza Konrada Błaszczyńskiego. 18 czerwca we wsi Góra wpadli w zasadzkę, w której zginął dowódca oddziału. Po rozbiciu oddziału Ramlow nadal przebywał na terenie Królestwa, biorąc czynny udział w pracach powstańczych. W listopadzie 1863 roku widzimy go na przykład w Warszawie, gdzie brał udział w odebraniu swojemu staremu znajomemu, Karolowi Majewskiemu, urzędowych papierów po utracie przez tegoż stanowiska szefa Rządu Narodow ego. W końcu tego roku włączył się w prace założonego przez Jana Kurzynę Towarzystwa Patriotów Polskich, dążącego do obalenia nowego dyktatora powstania, Romualda Traugutta. Jako emisariusz TPP został wysłany do Krakowa, jednak powstanie chyliło się już ku nieuchronnemu upadkowi.

PRZEZ PARYŻ DO PANAMY

Po upadku powstania w 1864 Wiktor Ramlow udał się na emigrację, by już nigdy do Polski nie wrócić. W październiku podjął starania o przyjęcie na Studia Medyczne w Paryżu. 22 października decyzją rektora Sorbony został wpisany na listę studentów zwolnionych z opłaty, z prawem ukończenia studiów i napisania doktoratu. Stopień doktora medycyny otrzymał 7 kwietnia 1867 na podstawie rozprawy „Du traitement de la vaginite” („Leczenie zapalenia pochwy”). Poza członkostwem w Towarzystwie Paryskim Lekarzy Polskich i prowadzeniem dlań specjalistycznej biblioteki, nie angażował się raczej w życie polityczne emigracji; odsunął się także od Mierosławskiego – brak go na liście członków założonego przez byłego dyktatora Towarzystwa Demokratycznego. Głośnym echem, choć głównie we Francji, odbiła się jego asysta jako lekarza w słynnym pojedynku, który między sobą stoczyli B. Cassagnac (dziennikarz i polityk, twórca czasopisma politycznego „L'Epoque”) i P.O. Lissagaray (późniejszy autor „Historii Komuny Paryskiej”), przyczyniając się do jego zakończenia, o czym pisała ówczesna paryska prasa. Jako przedstawiciel polskiej emigracji w Paryżu. wziął udział w pogrzebie Karola Ruprechta, byłego członka powstańczego Rządu Narodowego, 3 kwietnia 1875 roku w Monachium. 

Strona tytułowa rozprawy doktorskiej Wiktora Ramlowa

Po wybuchu wojny francusko-pruskiej (1870-71) zgłosił się jako ochotnik do wojskowej służby medycznej, wstępując do Towarzystwa Czerwonego Krzyża. Zajął się m.in. organizacja ambulansów medycznych. Razem ze swoją kolumna sanitarna znalazł się w oblężonym przez wojska pruskie Metzu, będąc świadkiem jego kapitulacji. Po upadku twierdzy był prawą ręką naczelnego lekarza w armii Leona Gambetty, twórcy francuskiej Trzeciej Republiki.

Po powrocie do Paryża Ramlow znowu znalazł się w wirze wydarzeń, tym razem związanych z Komuną Paryską. Wierny swojemu powołaniu zajął się leczeniem rannych komunardów. Później, już po wojnie, zajął się prywatną praktyka lekarską prowadząc swój gabinet przy rue de la Victorie 32. 

Dom przy rue de la Victorie 32 dziś (Googlemaps)

Rok 1881 zapoczątkował ostatnią już wielka przygodę w życiu Wiktora Ramlowa – zaciągnął się jako lekarz przy ekspedycji francuskiego przedsiębiorstwa Compagnie Universelle du Canal Interoceanique, należącego do Ferdinanda Lessepsa, które miało przekopać Kanał Panamski. Na skutek tzw. „afery panamskiej” przedsiębiorstwo zbankrutowało w roku 1889 i przekopu nie ukończyło, jednak nasz bohater nie doczekał tej chwili – zmarł w Panamie 28 lutego 1882 roku, tam też został pochowany. Pozostawił po sobie listy pisane do rodziny, w których wyrażał nigdy nie zrealizowane pragnienie powrotu do ojczyzny. Nigdy się nie ożenił, nie miał dzieci. W rodzinnej Dąbrowie został praktycznie zapomniany... 

 Nagrobek Wiktora Saladyna Ramlowa, Cementerio Amador, Panama City. Dokładna lokalizacja nagrobka: TUTAJ

Za znalezienie nagrobka Saladyna w czeluściach Internetu oraz pomoc przy ustalaniu niektórych danych genealogicznych serdecznie dziękuję Marcinowi Niewaldzie, Genealogia Polaków.


1 komentarz:

  1. Świetny tekst i ciekawa postać, choć ta chęć obalenia Traugutta trochę kontrowersyjna.

    OdpowiedzUsuń