sobota, 27 kwietnia 2013

KAZIMIERZ NAD PRZEMSZĄ - POKŁOSIE

 Powoli przychodzi mi się żegnać z tematem Kazimierza Wielkiego (przynajmniej w kontekście ostatnio wydanej książki) ale nich mi będzie wolno popełnić jeszcze ten jeden wpis na blogu. Dwie sprawy. Pierwsza to taka, że właśnie ukazał się materiał video - relacja ze spotkania autorskiego. Patronem medialnym wydania książki była lokalna telewizja internetowa KANAŁ99 - na jej stronie możecie znaleźć video-relację. TUTAJ


Sprawa druga, łechcąca próżność własną. Minęły dwie doby od ukazania się książki, a jej właściwie już nie ma. Trochę mnie to cieszy, ale trochę jednak martwi, bo jeszcze nie podarowałem jej wszystkim znajomym. I kiedy zadzwoniłem do wydawcy z TPB, o jakąś większą liczbę pulę egzemplarzy autorskich (a i tak wcześniej naciągnąłem prezesa na cały karton) okazało się, że też już im brakuje. Cóż, miło. Panowie - może by tak zrobić dodruk?

czwartek, 25 kwietnia 2013

KAZIMIERZ NAD PRZEMSZĄ

PO SPOTKANIU

Dziękuję wszystkim za przybycie w środę na spotkanie w związku z książką KAZIMIERZ NAD PRZEMSZĄ. Wielu z Was widziałem, ale nie zdołałem zamienić choćby jednego słowa. Czekam, aż w necie ukaże się relacja video z tego spotkania, wtedy podlinkuję, ale póki co - nie ma.

Ja osobiście ze spotkania wyszedłem bogatszy o kilka książek (chyba 7, a więc - roczny plan przeciętnego polskiego "kupowacza" książek mam już wykonany) oraz długopis z prośbą, abym jeszcze o Będzinie pisał. A więc - do zobaczenia.

A jak by ktoś nie wiedział, jak wygląda Kazimierz nad Przemszą:

Obie fotografie - oczywiście - Krzysiek Michalski.

środa, 17 kwietnia 2013

TYSIĄCE PLACÓW... - FOTORELACJA

Jakoś tak przed weekendem zapraszałem czytelników bloga do Parku Sieleckiego w Sosnowcu. Okazja szczególna, bo to właśnie ogłoszony przez papieża Benedykta Rok Wiary i na tysiącach placów świata w kilka powielkanocnych niedziel głoszona jest Ewangelia. Fotorelacja znajduje się na TUTAJ.

Kilka zdjęć pozwoliłem sobie skopiować (nie wiem kto jest ich autorem, ale na pewno ktoś znajomy, wiec chyba nie będzie miał mi za złe:) A że jestem na nich często ja i moja rodzina, więc:

Antek Demolka tańczył na środku placu jednocześnie objadając się paluszkami.To jest dziecko, które dużo się rusza i dużo je. Teraz, kiedy wreszcie nastała wiosna, na szczęście znacznie więcej się rusza.


Skoro był taniec, musiała być i muzyka. Moja gitara jest jeszcze przedwojenna (znaczy się - sprzed stanu wojennego, rocznik 1980; oj, uzbierałoby się o niej parę ciekawych historii:) więc tata publicznie prezentuje się raczej z różnego rodzaju przeszkadzajkami. Mam problem z małą liczbą rąk, żeby jednocześnie grać na wibraslapie (jak na zdjęciu poniżej) kabazie i bębenku.


Czasami w graniu wyręcza mnie Dominika, teraz jednak najwyraźniej wolała nieco odpocząć. Na zdjęciu: CD Kramla dająca świadectwo.


Na koniec ja miałem swoje pięć minut. Przyznam szczerze - o wiele łatwiej jest opowiadać o Powstaniu Styczniowym na zebraniu Towarzystwa Przyjaciół Będzina albo czuć przyjemne łaskotanie pychy na spotkaniu promocyjnym nowej książki niż mówić o Jezusie Chrystusie w centrum Sosnowca, w słoneczny dzień, pośród jeżdżących deskorolek.


Nie było drzew, na których mogliśmy zawiesić nasze gitary.



Najbliższe spotkanie w Parku Sieleckim w niedzielę o 16. A jak nie w Sosnowcu, to w tysiącach innych miast na całym świecie. Zapraszam, bo warto.

EDIT
A przy okazji, na stronie Diecezji Sosnowieckiej znalazłem także zapowiedź Tygodnia Kazimierzowskim w Będzinie i spotkania z autorem książki KAZIMIERZ NAD PRZEMSZĄ. TUTAJ. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak jeszcze raz zaprosić w najbliższą środę (24 kwietnia) do Będzina.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

CO MA WISIEĆ... albo TYDZIEŃ KAZIMIERZOWSKI W BĘDZINIE

Oj, będzie się działo. Przed trzema laty mieliśmy do czynienia z Rokiem Kazimierzowskim, obchodzonym, choć wbrew ówczesnej władzy, także w Będzinie. Nie wszystkie przedsięwzięcia ówczesne się udały jak pierwotnie zakładano, o czym kiedyś już pisałem. Nie powiodła się między innymi rzecz, która najbardziej dotyczyła mnie - czyli ukazanie się książki KAZIMIERZ NAD PRZEMSZĄ. O perypetiach z tym związanych pisałem już na tym blogu. Nie tak dawno, w styczniu, postanowiłem w końcu tę książkę wydać w formie e-booka, co może niektórzy zauważyli. Szybko musiałem się jednak z tego pomysłu wycofać, bo okazało się, że jednak ukaże się wersja papierowa.

Spotkanie w Towarzystwie Przyjaciół Będzina, styczeń 2013:
- Jarek, w kwietniu spotykamy się na promocji twojej książki.
- ??? Której?
- No, tej o Kazimierzu
- Przecież rocznica urodzin dawno już minęła.
- Ale będzie 680 rocznica koronacji.

Dokładnie w moje dawne imieniny (dawne, bo sobie przeniosłem na styczeń, żeby mieć wspólnie z CD Brzozowym Listkiem).

Z tego co widzę, obchody rocznicy koronacji Kazimierza Wielkiego zapowiadają się w Będzinie dosyć hucznie.



Promocja książki KAZIMIERZ NAD PRZEMSZĄ odbędzie się w przeddzień rocznicy koronacji, w środę 24 kwietnia, w MiPBP (czyli po ludzku: w bibliotece) w Będzinie, o 16.30. Innym zaproszeniem na razie nie dysponuję, ale póki co wszystkich czytelników z okolicy na spotkanie serdecznie zapraszam.

czwartek, 11 kwietnia 2013

LATAJĄCE CZOŁGI NAD DĄBROWĄ

Zaczęło się od opisywanej tutaj na blogu Operacji T-34. Przypomnę krótko - chodziło o pozyskanie do zbiorów mojego muzeum czołgu T-34/85. Ochrzczony przez mieszkańców jako ORDON - przy czym nie chodzi tu o znaną bardziej z poezji niż historii tzw. "redutę Ordona" a dowódcę oddziału powstańczego z okolic Dąbrowy, o takim właśnie pseudonimie. W każdym razie czołg stoi sobie na skwerze pod muzeum, czasami wyjeżdża na gościnne występy pohasać sobie po polach (jest w pełni sprawny). Na co dzień wygląda mniej więcej tak:


Tymczasem wokół niego zaczęliśmy rozwijać rodzaj skansenu militarnego, który będzie się nazywał Park Militarno Historyczny REDUTA.
Jeszcze w ubiegłym roku przywieźliśmy trzy kochbunkry z niemieckiej linii b2 okalającej Zagłębie. Dzięki nim widok z mojego okna do wczoraj wyglądał mniej więcej tak:


Po długich negocjacjach wczoraj wreszcie coś drgnęło i pod muzeum pojawiły się kolejne zabawki dla chłopców. Miały być cztery (T-55, PT 76, TOPAS i SKOT), przyjechały tylko te dwa pierwsze (plus haubica i moździerz) ale jeszcze nie tracimy nadziei.


Nie obeszło się niestety bez strat - parking koło muzeum jest duży, ale wjazd ma wąski. Na szczęście szkoła administrująca widocznym poniżej budynkiem to budowlanka, więc chłopaki mają zapewnione zajęcia praktyczne z naprawy schodów.


Instalacja dźwigu trwała dobrych kilka godzin. 


Zwłaszcza że liczba osób towarzyszących i przeróżnej maści fotografów przewyższała realnie pracujących. Załoga muzeum wraz z wolontariuszami stała w pełnej gotowości:


Najładniejszy widok na plac był z męskiej ubikacji:


Maciek, muzealny informatyk - obecnie bez wpisanej w CV informacji o gruntownym zainteresowaniu militariami o pracę w muzeum nie ma co się pewnie starać:)


Hm, nie wiem jak widoczny poniżej T-55, ale PT 76 podobno da się za jakiś czas uruchomić.


Pływający PT 76 jeszcze na lawecie:



Tylko w muzeum załogę czołgu może stanowić także płeć piękna.


To chłopcy lubią najbardziej. Ciężki sprzęt budowlany w akcji. ten dźwig może podnieść 300 ton, więc te nasze dwa czołgi to w zasadzie bułka  z masłem.


I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie nawalił jakiś podnośnik... Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo dzięki temu mogłem zobaczyć ciąg dalszy akcji.


W porównaniu z ustawianiem dźwigu samo przenoszenie czołgów z lawet na przygotowane miejsca nie trwało zbyt długo. Bez wątpienia to była najbardziej ciekawa część pokazu. Najpierw przenosiliśmy PT 76:



Następnie T-55





Ładnie tu będzie dopiero wiosną - tymczasem teraz jak się wychylę zza biurka widok mam taki:


Póki nie ma ogrodzenia nie cały sprzęt może stać na skwerze. Haubica na razie ozdabia wejście do naszej kopalni ćwiczebnej, a dwa działa i moździerz znajdują się pod dachem magazynu.



Otwarcie parku planowane jest w czerwcu.

czwartek, 4 kwietnia 2013

TYSIĄC PLACÓW ŚWIATA

Było już zaproszenie na spotkanie w temacie Czech, było w temacie Powstania Styczniowego. Będą kolejne - być może jeszcze w kwietniu będzie mila pogawędka historyczna w Będzinie. Ale teraz zaproszenie na coś, czym żyję znacznie intensywniej niż Czechami czy Powstaniem. Akcja jest ogólnoświatowa (w samym tylko Rzymie obejmuje sto placów), w Zagłębiu odbywać się będzie tylko w sosnowieckim Parku Sieleckim. Wprawdzie miało być wiosennie, ale zima w parku też może być ciekawa. Zapraszam.