środa, 13 stycznia 2021

STYCZEŃ 1945 W STRZEMIESZYCACH


12 stycznia 1945 rozpoczęło się wielkie uderzenie Armii Czerwonej, zwane operacją styczniową lub wiślańsko-odrzańską. Częścią tego ataku była przeprowadzona siłami 1 Frontu Ukraińskiego marszałka Iwana Koniewa operacja sandomiersko-śląska, która doprowadziła m.in. do opanowania Krakowa, Zagłębia i Górnego Śląska. Rosjanie, korzystając z olbrzymiej przewagi – zarówno technicznej (może bardziej ilości niż jakości) jak i ludzkiej, nie wdawali się w wyczerpujące walki. Większe ugrupowania przeciwnika starano się zamykać w kotłach i zmuszać do kapitulacji. Taktyka ta, mimo oporu niemieckiej 4 armii, okazała się na tyle skuteczna, że pierwszy plan operacji zakończył się już ok. 18 stycznia, na 5 dni przed zaplanowanym terminem. O pogubieniu niemieckiego dowództwa może świadczyć postawa dowódcy Grupy Armii „A” gen. Josefa Harpego, który widząc możliwość utraty Krakowa przeniósł swój sztab do… Częstochowy. Uczynił to 16 stycznia, dzień przed pojawieniem się pod Jasną Górą radzieckich oddziałów… Zapłacił za to utratą stanowiska – 18 stycznia dowództwo nad GA „A” objął jeden z ostatnich zaufanych dowódców Hitlera – gen. Ferdinand Schörner. Zmianie dowództwa nie towarzyszyło jednak wzmocnienie obrony nowymi oddziałami. 18 stycznia Armia Czerwona stała u progu Zagłębia. Niemcy, którzy za wszelką cenę chcieli obronić ważny węzeł przemysłowy, znaleźli się w okrążeniu – forpoczty Armii Czerwonej znajdowały się już na ich tyłach i dochodziły do Odry. Ciekawe, że zostawiono jednocześnie kilkukilometrową lukę między Mikołowem a Tychami, przez którą Niemcy mogli wydostać się z okrążenia w kierunku Śląska Cieszyńskiego i Czech. Trudno jednoznacznie określić, czy było to niedopatrzenie, błędy dowództwa, niedopatrzenie czy tez może świadomy zamiar uchronienia górnośląskiego i zagłębiowskiego przemysłu. Manewr ten nazwano operacją „Złote Wrota”. 

 Operacja sandomiersko-sląska

Za zdobycie terenów przemysłowych odpowiedzialna była przede wszystkim 59 Armia gen. Iwana Korownikowa. Na jej lewym skrzydle (na północ od linii Zawiercie-Bytom) operowała 21 Armia, na południe zaś, zdobywając Kraków, 60 Armia. Było to pewne odejście od pierwotnego (z listopada 1944 r.) planu operacji, który zakładał przejście 1 Frontu Ukraińskiego północną stroną Górnego Śląska prosto na Wrocław i dalszy szybki marsz na Berlin) spowodowane późniejszym startem i wolniejszym tempem natarcia prawego skrzyła 4 Frontu Ukraińskiego, przebiegającym m.in. w trudnym górzystym terenie, na południe od pasa działań 59 Armii. Koniew musiał się więc zająć opanowaniem Krakowa a później Śląska i Zagłębia. 18 stycznia wydał podległym sobie oddziałom nowe dyrektywy, zakładające przekroczenie (przez 21 Armię) odry na zachód od Opola, podczas gdy pozostałe armie lewego skrzydła – 59 i 60 – miały współdziałać w zdobyciu Krakowa i dalszym marszu na zachód. Zagłębie było pośrodku. Ze strony niemieckiej odcinek Kraków – Śląsk broniony był przez 17 Armię gen. Schulza, który dysponował bardzo osłabionym 48 korpusem pancernym (dodajmy: pancernym z nazwy, gdyż w jego składzie działały dwie dywizje piechoty, wsparte brygadą dział szturmowych oraz batalionem niszczycieli czołgów) oraz 11 i 59 korpusami armijnymi. Linia obrony osiągała długość 160 km (od Krakowa do Wielunia) co stwarzało konieczność słabszej obrony mniej istotnych z punktu widzenia militarnego regionów (jak Kraków, stolica Generalnej Guberni, który był istotny bardziej z politycznych i prestiżowych względów).

W skład radzieckiej 59 Armii wchodziły dwa korpusy piechoty (43 oraz 115, częściowo zaangażowany także w walki o Kraków oraz (od 14 stycznia) 4 Korpus Pancerny Gwardii i 117 Dywizja Artylerii. 

Radziecki plan natarcia (wszystkie ilustracje w tekście pochodzą ze strony: PAMIĘĆ NARODU

Bezpośredni atak na tereny przemysłowe Zagłębia przeprowadziły siły 43 Korpusu (bardziej na północ – n wysokości Ząbkowic – szły oddziały 55 Korpusu z 21 Armii).  W jego skład wchodziły 3 dywizje strzeleckie (piechoty): 13, 80 oraz 314 (rezerwowa). (13 dywizja nie była na ziemiach polskich po raz pierwszy – wzięła udział także w agresji na Polskę we wrześniu 1939 roku, teraz szła dokończyć dzieło.) 18/19 stycznia, u progu natarcia, ugrupowanie korpusu przedstawiało się w sposób następujący: sztab korpusu w Wolbromiu, 13 DS (119, 172 i 286/296 pułki strzeleckie) na linii Braciejówka-Michałówka-Sułoszowa (sztab dywizji w Jangrocie), 80 DS (77, 153 i 218 pułki strzeleckie) w trójkącie Klucze-Chechło-Rodaki (sztab w Kwaśniowie Górnym). 19 stycznia o świcie wszystkie te oddziały zaatakowały w kierunku zachodnim. W walkach pod Michałówką w szczególności wykazał się Atak ten poprzedzony był stosunkowo dalekim zwiadem – kilkunastoosobowa grupa żołnierzy rosyjskich została jednak zaskoczona przez Niemców w zabudowaniach gospodarczych na Łanach (Strzemieszyce Małe) i brutalnie zabita. W dziennikach bojowych atakujących pułków Armii Czerwonej brak jest jakiejkolwiek wzmianki o tym wydarzeniu. Jak mówiono: u nas ludiej oczień mnoga… Trudno też określić, z jakiej jednostki konkretnie jednostki pochodzili żołnierze, najprawdopodobniej z któregoś pułku 80 lub 13 dywizji strzeleckiej. Oddziały zwiadowcze istniały zresztą na różnych szczeblach dowodzenia, zarówno w poszczególnych pułkach jak i dywizjach.

Ogólne położenie wojsk 42 Korpusu 19 stycznia 1945

Dowództwo Wehrmachtu świadome istniejącego zagrożenia niemal całą swoją nadzieję pokładało w liniach obronnych, w tym przechodzącą przez wschodnie obszary dzisiejszej Dąbrowy Górniczej linii b-2. Jeszcze 18 stycznia do pracy nad tymi umocnieniami skierowano 10 tysięcy ludzi (Polaków, jeńców) a liczbę tę planowano zczterokrotnić. 

21 stycznia siły 43 korpusu dotarły do Białej Przemszy, ale w regionie Sławkowa, Jaworzna i Szczakowej natrafiły na silny opór. Pułki 13 DS atakowały na przemian z rezerwową 314 DS Piotra Jefimienki. Niezwykle istotnym punktem oporu Niemców było ujęcie wody pitnej dla Górnego Śląska w Ryszce (na południe od Sławkowa), jej przepompownia w Maczkach oraz węzeł kolejowy w Szczakowej. Odpowiedzialny za ten odcinek dowództwa 48 korpusu pancernego gen. Maximilian von Edelsheim za wszelka cenę postanowił zatrzymać sowiecka ofensywę na wschód od tych punktów. o zaciętości walk może świadczyć okrążenie oddziałów 4 Korpusu Pancernego Gwardii już po zdobyciu przez nie mostów w Jeleniu i Brzezince oraz nieudana próba zdobycia z marszu Sławkowa. Przeprowadzony nocą z 20 na 21 stycznia ponowny atak na miasto siłami 314 DS także został odrzucony przez 222 pułk piechoty z 75 dywizji, po czym Niemcy przeszli nawet do kontrnatarcia; dopiero 22 stycznia, po nawale artyleryjskiej i kolejnym szturmie, Sławków został zdobyty. Droga w kierunku Strzemieszyc stanęła otworem. W walkach na dalekich przedpolach miasta, w okolicach Michałówki, szczególnym czynem wsławił dowódca załogi działa 45 mm z 115 samodzielnego batalionu przeciwpancernego, Władymir Madziar. Bezpośrednim ogniem swego działka zniszczył dwa gniazda niemieckich karabinów maszynowych, za co został odznaczony Orderem Chwaly III stopnia

 Władymir Madziar

Natarcie 43 Korpusu 20-21 stycznia 1945

Natarcie 43 Korpusu 21-23 stycznia

Wszystkie pułki 13 DS, przez Kozioł (gdzie miało miejsce starcie sił pancernych) i Zakawie, ruszyły prosto na zachód, podczas gdy 314 DS atakowała przez lasy nad Białą Przemszą na Niwę i Dębową Górę. Z 13 dywizji najbardziej na południe posuwał się 119 pułk strzelecki, północnym skrajem lasu, wzdłuż linii kolejowej, 172 pułk nacierał wzdłuż drogi Sławków-Strzemieszyce a 296 na północ od niej. Także w kierunku Strzemieszyc, na Krakówkę i Lipówkę, szło natarcie 80 DS. Opór niemiecki w tym regionie rósł z dnia na dzień, niemiecka 75 dywizja otrzymała posiłki. Radzieckie dzienniki bojowe wyliczają po kilka, kilkanaście kontrataków dziennie, zazwyczaj siłami do jednego batalionu wspartego czołgami i samochodami pancernymi (to jeden z takich kontrataków pozostał w pamięci mieszkańców jako bitwa pancerna na Koźle). W tym samym czasie obchodząca od północy Zagłębie i Górny Śląsk 21 Armia docierała już do Odry w okolicach Opola…

Wróćmy na chwilę do owej pancernej „bitwy na Koźle”, na zachód od Sławkowa. W zachowanych dokumentach trudno doszukać się wzmianek o takim starciu. Dzienniki bojowe Armii Czerwonej wspominają liczne (po kilka dziennie) kontrataki jednostek Wehrmachtu, zazwyczaj w sile do jednego batalionu, wspartymi jakimiś siłami pancernymi (rosyjskie określenie „tank” w tym przypadku nie musi oznaczać stricte czołgu, ale wszelkiego rodzaju broń „czołgopodobną”, jak działa szturmowe czy niszczyciele czołgów). Na tym odcinku nie działała żadna niemiecka formacja pancerna. Co więcej – także radziecki korpus pancerny atakował bardziej na południe i żaden z jego pułków pancernych jak się wydaje nie zapuścił się w okolice Sławkowa i Strzemieszyc. Oczywiście nie można wykluczyć samodzielnych pododdziałów z poziomu korpusu czy nawet armii, niemniej jednak mogło być i tak, że stosunkowo niewielkie starcie sił piechoty wspartej bronią pancerną przez okolicznych mieszkańców, którzy przez cała wojnę nie oglądali takich zmagań, mogło być określone jako „pancerna bitwa”. Nie rozstrzygając tej kwestii w tej chwili, pozostawmy ja jednak do przyszłych poszukiwań i rozważań.

Jeden z niemieckich kontrataków, już w pasie działania 21 Armii, na północ od Strzemieszyc – atakowi piechoty towarzyszyło 13 „tanków”.

Mimo zaciętych walk położenie sił 43 Korpusu niewiele się zmieniło. 24 stycznia o świcie sztab Korpusu znajdował się w Olkuszu; sztab 80 DS w Łośniu a jej oddziały w lasach na północ od Strzemieszyc (77 PS w Świerczynie, 153 PS w Tworzniu, 218 PS na północ od drogi Łosień-Gołonóg); sztab 13 DS na przedpolach Strzemieszyc Wielkich (119 PS nadal atakował Strzemieszyce wzdłuż drogi i linii kolejowej, podczas gdy dwa pozostałe pułki przesunęły się bardziej na południe – 296 PS nacierał na Grabocin, 172 PS na Ostrowy); pułki 314 DS wychodziły już z lasu na północ od Maczek. Dokładna analiza ruchów i natarć wykracza poza potrzeby niniejszego historycznego rekonesansu. Już z samej analizy map sztabowych wyłania się obraz być może niezamierzonego, ale jednak chaosu: poszczególne bataliony, a nawet całe pułki, na przestrzeni godzin zamieniały się pozycjami. Przykładowo: 77 PS z 80 dywizji, który 24 stycznia znajdował się najbliżej Strzemieszyc Wielkich (Świerczyna) zaatakował wprost omijając Strzemieszyce od północy, podczas gdy znajdujące się bardziej na północy 153 PS zaatakował wprost na południ i wdarł się do Strzemieszyc od strony północnej.

Położenie 13 i 314 Dywizji Strzeleckiej rankiem 24 stycznia

Uporczywe i skuteczne utrzymywanie przez Wehrmacht wschodnich podejść do regionu przemysłowego pozwalało wprawdzie na reorganizację sił, przegrupowania a w ostateczności nawet wyjście z okrążenia części wojsk, ale w dłuższej perspektywie niczego zmienić nie mogło. Stopniowa, systematyczna utrata kluczowych punktów obrony powodowała także wzmożenie się dezercji. Tracący już cierpliwość Koniew wydał 43 Korpusowi rozkaz natarcia przez Gołonóg i Dąbrowę Górniczą w kierunku Katowic; atak ten oskrzydlały siły 55 Korpusu (z 21 Armii) na północy) oraz 115 Korpusu i 4 Korpusu Pancernego Gwardii od południa. Natarcie rozpoczęło się 26 stycznia i kolejnego dnia przyniosło opanowanie praktycznie całego obszaru Zagłębia Dąbrowskiego. Do historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej przeszedł Iwan Pawłowicz Kamyszew (1925-1945) żołnierz 172 pułku 13 dywizji strzeleckiej. Na co dzień obsługiwał karabin maszynowy, ale 26 stycznia 1945 roku, w czasie walk w Zagłębiu, wraz z czterema towarzyszami zaatakował niemiecki konwój. Z wiązką granatów rzucił się pod pierwszy pojazd w kolumnie, wysadzając go w powietrze i ginąc przy okazji. Kolumna transportowa została zatrzymana i zniszczona, a Kamyszew, pochowany w zbiorowej mogile na wschód od Czeladzi, został odznaczony tytułem Bohatera Związku Radzieckiego.

 Iwan Kamyszew

W uznaniu zasług za zdobycie/wyzwolenie Dąbrowy Górniczej  5 kwietnia 1945 roku otrzymała tytuł i prawo dołączenia do nazwy członu „Dąbrowska” – 13 Dąbrowska Dywizja Strzelecka. W Petersburgu zaś (dawnym Leningradzie, gdzie dywizja była sformowana) istnieje muzeum prezentujące jej szlak bojowy.

1 komentarz: