„Wśród agentów aparatu bezpieczeństwa działających na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim tuż po zakończeniu II wojny niewątpliwie osobą o kluczowym znaczeniu, a zarazem sprawcą zła wyrządzonego w największej skali był Kazimierz Zaborski” – tak o „bohaterze’ niniejszego szkicu pisze Dariusz Węgrzyn. Z kolei wyszukiwarka internetowa, po wpisaniu jego danych osobowych odsyła nas do… listy żołnierzy wyklętych. Wszystko dlatego, ze przez długie lata nie potrafiono (nie chciano?) połączyć osoby ostatniego dowódcy śląskiego okręgu Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ) z agentem „o stu twarzach” i licznych pseudonimach, który w istotny sposób przyczynił się do zniszczenia regionalnych – a przez to także krajowych – struktur NSZ. Po więcej informacji na jego temat odsyłam do publikacji Darka Węgrzyna (zwłaszcza artykuł w książce „Oblicza zdrady?” oraz obszerne studium „ Aparat bezpieczeństwa państwa wobec środowisk narodowych na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim w latach 1945-1956”) – tutaj skupimy się bardziej na dąbrowskim, niestety, wątku w biografii Zaborskiego.
Kazimierz Zaborski urodził się roku 1896 w Żarnowie niedaleko Opoczna. Jego bujną i ciekawą karierę wojskową możemy prześledzić dzięki teczce personalnej oficera Wojska Polskiego. Jako członek krakowskiego Związku Strzeleckiego znalazł się 3 pułku piechoty Legionów. Ranny w walce, na przełomie stycznia i lutego 1915 roku znalazł się w niewoli rosyjskiej w Kijowie, następnie w Moskwie, skąd udało mu się zbiec. Nie wrócił jednak na ziemie polskie tylko… zaciągnął się do armii rosyjskiej, w szeregach której walczył na froncie w Turcji i Persji. Ukończył szkołę wojskową piechoty i karabinów maszynowych, co przyniosło mu awans na stopień porucznika. Odznaczony carskimi Orderami św. Anny i św. Włodzimierza, w roku 1918 walczył w ramach „korpusu tatarskiego” (Czerkieska Dywizja Konna) z bolszewikami. Wrócił do Polski, gdzie rozpoczął służbę w 4 Dywizji Strzelców Polskich gen. Lucjana Żeligowskiego, następnie w 7 pułku piechoty Legionów. W stopniu kapitana wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej, w maju 1922 roku przeniesiony do rezerwy. Do końca swego życia używał stopnia kapitana, choć wszystko wskazuje na to, że został pozbawiony stopnia oficerskiego na podstawie wyroku sądowego; był nawet w areszcie, choć nie wiadomo, jakiego przestępstwa się dopuścił. Po zwolnieniu ze służby ożenił się i stosunkowo szybko owdowiał; z małżeństwa doczekał się dwóch córek, Magdaleny i Beaty.
Krzyż Narodowych Sił Zbrojnych
Dąbrowski epizod życia Kazimierza Zaborskiego rozpoczął się w roku 1937, kiedy to znalazł zatrudnienie jako urzędnik w Hucie Bankowej. W późniejszym (powojennym) okresie, w celu próby nabycia praw emerytalnych, twierdził że znalazł się tutaj już w roku 1926, co jednak nie było prawdą. Niestety, niewiele wiemy o tym okresie jego życia. W listopadzie 1939 roku został aresztowany i wywieziony na roboty do Niemiec, gdzie pracował jako robotnik budowlany. Po kilku miesiącach udało mu się zbiec i wrócił do Dąbrowy Górniczej, gdzie – ponownie zatrudniony w Hucie jako buchalter – rozpoczął także działalność konspiracyjną.
Jeszcze w 1940 utworzył organizację Polskie Drużyny Bojowe, mające liczyć nawet do 400 członków zgrupowanych w 3 kompaniach. Organizacja której był komendantem (w późniejszym okresie określana jako „Przemsza” bądź też „Czarna Przemsza”) nie brała udziału w walkach partyzanckich czy sabotażowych, a skupiać się miała jedynie na kwestiach szkoleniowych, bez jakichkolwiek konotacji politycznych. Poszczególni członkowie organizacji mogli posiadać broń, jednak jej dowództwo nie zamierzało uzbrajać wszystkich konspiratorów.
Jesienią 1944 roku organizacja utworzona przez Zaborskiego scaliła się ze strukturami VIII (Zagłębiowskiego) Obwodu NSZ. Jak się wydaje ani komendant, ani jego podwładni (przynajmniej w formie zorganizowanej) nie podjęli żadnych działań w styczniu 1945 roku w obliczu wkraczającej na tereny Dąbrowy Górniczej Armii Czerwonej. Pod fałszywym nazwiskiem (jako Andrzej Wójcik) Zaborski wyjechał na Śląsk, gdzie znalazł zatrudnienie w siemianowickiej Hucie Laura, a córki ukrył u znajomych w okolicach Pszczyny, co może świadczyć o chęci prowadzenia dalszej konspiracji.
Dzięki swojej dotychczasowej działalności i nawiązanym kontaktom w czerwcu 1945 Kazimierz Zaborski został mianowany komendantem VII (Śląskiego) Okręgu NSZ, który należał do najsilniejszych struktur w całej organizacji. Także w czerwcu zagłębiowska (a konkretnie: strzemieszycka) grupa NSZ rozbiła posterunek MO w Pazurku i napadła na kasę w Strzemieszycach. Doszło do strzelaniny z żołnierzami Armii Czerwonej i dekonspiracji grupy, co doprowadziło władze komunistyczne do postaci Zaborskiego. Zachował się oryginalny protokół jego przesłuchania z 3 lipca 1945 r., w którym świeżo mianowany komendant Okręgu złożył obszerne wyjaśnienia dotyczące jego jego dotychczasowej działalności. Prawdopodobnie zaszantażowany możliwością zemsty na córkach, które zostały odnalezione i aresztowane, szybko i wręcz ochoczo zgodził się na współpracę z aparatem bezpieczeństwa.
Wysoko usytuowany w strukturach NSZ (Okręg Śląski był uważany za jeden najważniejszych w całej strukturze organizacji) stał się Zaborski najgroźniejszym donosicielem UB na Górnym Śląsku. Był niezwykle kreatywny, podejmował wiele inicjatyw a nawet proponował UB podjęcie szeregu działań prowokacyjnych w stosunku do organizacji i działaczy polskiego podziemia niepodległościowego. Razem z innym renegatem, byłym żołnierzem AK (Henryk Wędrowski „Kos”) a ówcześnie już etatowym pracownikiem UB, w skoordynowanej w skali całego kraju rozpracował i doprowadził do aresztowania czołowych oficerów struktur sztabowych NSZ, przyczyniając się definitywnego końca istnienia organizacji, której wcześniej był członkiem. W znacznym stopniu przyczynił się do rozbicia I Zarządu Głównego WiN (Zrzeszenie Wolność i Niepodległość, kierowane przez płk Jana Rzepeckiego). Tylko w październiku i listopadzie 1945 roku na skutek jego działalności UB aresztował 879 osób, w tym ok. 100 oficerów sztabowych z okręgów i Komendy Głównej NSZ.
W roku 1946 utworzył w ramach UB organizację Śląskie Siły Zbrojne (ŚSZ) która dzięki licznym prowokacjom przyczyniła się do aresztowania i eliminacji kilkuset działaczy niepodległościowych i Żołnierzy Wyklętych, m.in. z działającego na Podbeskidziu oddziale Henryka Flame „Bartka”. W latach 1945-1953 kierował tez kilkoma operacjami skierowanymi przeciw kościołowi katolickiemu i księżom (m.in. operacja „Rzym”) przyczyniając się do śmierci niektórych z nich. Ostatecznie operacja ta nie przyniosła oczekiwanych skutków dzięki ostrożności kardynała Augusta Hlonda, który odmówił spotkania z działaczami ŚSZ. Na początku lat 50. Zaborski był kluczowym agentem w operacji rozpracowania katowickiej kurii biskupiej, wielokrotnie spotykając się m.in. z biskupem Juliuszem Beńkiem.
Tablica poświęcona żołnierzom NSZ, bazylika katedralna w Sosnowcu
Jako człowiek tak wielu akcji na obszarze Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego i przyczyniając się do aresztowania wielu osób, agent „Łamigłowa” (inne ubeckie pseudonimy: „F”, „R”, „RR”, „Górny”, „Flor”, „Inżynier Borowski”, „Andrzej Wójcik”, „Maksymowicz”) mógł zostać w każdej chwili rozpoznany i zdekonspirowany. W związku z tym w roku 1953 zakończył swoją działalność i opuścił Śląsk. Do roku 1958 mieszkał w Warszawie, następnie u siostry w Kielcach. W późniejszym czasie przeniósł się do córki. Z całego tego okresu nie zachowały się żadne akta świadczące o jego dalszej pracy dla UB. Zmarł w Mesznie (pow. Otmuchów) w roku 1966, choć dokładna data jego śmierci nie jest znana. Obawiając się zemsty, do ostatnich swoich dni żył w swoistej „konspiracji”. Nic dziwnego – zważywszy na zakres jego działalności, liczbę osób, do których śmierci lub więzienia się przyczynił – „można traktować go jako jednego z najkrwawszych agentów UB nie tylko w wymiarze Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego, lecz także całego kraju”.
Warto poczytać:
Dariusz Węgrzyn, Aparat bezpieczeństwa państwa wobec środowisk narodowych na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim w latach 1945-1956, Katowice-Kraków 2007
D. Węgrzyn, A. Dziuba, T. Kurpierz, Wypatrując Andersa. Konspiracja niepodległościowa w województwie śląskim 1945-1948, Katowice-Warszawa 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz