środa, 26 czerwca 2013

PARĘ LUDZI W KOPALNI ZAPADŁY


Ten zapowiadany od kilku dni tekst myślałem, że będzie nieco inny. Kombinuję już od kilku dni, ale wciąż przybywa raczej pytań niż odpowiedzi. Za kilka dni będę na urlopie, pracy w Muzeum różnej mam mnóstwo, więc na drążenie tego tematu jakoś tak mało czasu zostaje. Piszę zatem ten szkic już teraz świadom, że powinienem jeszcze kiedyś do tematu wrócić.

Ale od początku. Dostaliśmy w Muzeum propozycję zakupu pewnego listu. Wysłany z Pradeł do dworu Stojowskich w Wilkowie (obie miejscowości na Jurze, między Pilicą a Lelowem), w którym jest mowa o wypadku w kopalni w Dąbrowie. Nie ukrywam – wiadomość elektryzująca. Byłby to jeden z najstarszych zabytków dotyczących Dąbrowy (nie licząc oczywiście archeologii) jaki możemy mieć w Muzeum.

 
List pisany jest przez lekarza, z wszystkimi tego konsekwencjami. Dość czytelne są dwie, trzy linijki, reszta przypomina odczytywanie leków z recepty. Co do paru wyrazów mam wątpliwości, ale zasadniczo treść listu wygląda tak (poniżej przepisuję początek):

Z Pradeł dnia 8 Maj 1824.

Wielmożny Mość Dobrodz[iej].

Ponieważ w tym momęcie Pozyłaniec po mię przyiechał abym Zaraz się udał do dąbrowy gdzie Parę Ludzy w Kopalnie Zapadły a Zatym do Żarek my nie wypada [...] O ile u wPana Likarztwo potrzebne będą pozyłam Receptę, a wwPan zaraz pozyła do Aptikę. Także prosy wwPan Kazymierz Bontany dać mu wiadomość Z Łasky [?] wwPana Dobrodz[ieja]  

Obie strony listu na załączonych skanach:



O Bontanich na obszarze Zagłębia (choćby w Grodźcu) oczywiście już słyszałem, ale o Stojowskich jakby mniej. Przydałby się zatem krótki risercz po dostępnych genealogiach.

STOJOWSCY

Co wiemy o Stojowskich? W sumie – na tę chwilę – niewiele. Herbarze wspominają o nich tylko w kilku zdaniach. Szlachtą byli z całą pewnością; wszak nawet Nekanda Trepka o nich nie wspominał, a znał przecież tę okolicę tak dobrze jak własną kieszeń. Bartosz Paprocki pisze o nich przy opisie herbu Trąby: „Dom Stojewskich w Krakowskiem województwie starodawny”, dalej wymienia Jana i Wawrzyńca oraz jego syna Krzysztofa, o którym Niesiecki powie, że „w wielkich był respektach u Stefana Batorego”, co mnie akurat szczególnie zainteresowało. Pod koniec XIII wieku dwóch z nich – Antoni i Nikodem – byli burgrabiami na zamku krakowskim.

Herb Jordan Stojowskich - Trąby, wg Arma Regni Poloniae.

Z czasem osiedlili się na obszarze byłego Księstwa Siewierskiego, gdzie  po Bontanich stali się właścicielami Pińczyc. To przejęcie własności miało miejsce – jak to zwykle bywało – dzięki ożenkowi: Karolina de domo Bontani wyszła za mąż za Jana Nepomucena Jordan-Stojowskiego. Dokładnej daty ślubu niestety nie znam, ale Jaśnie Wielmożna Pani Karolina przyszła na świat około roku 1793, więc doszło do niego pewnie gdzieś miedzy rokiem 1810 a 1834, kiedy wspólnie z mężem odrestaurowali pińczycki kościół. Skłaniałbym się ku tej wcześniejszej dacie, choćby dlatego, że Jan Nepomucen zmarł już w roku 1837 pozostawiając trzech synów, którzy wystawili mu stosowne epitafium.

Fot. StasioA. Fotka zaczerpnięta STĄD.

Nie wiem jaki jest związek Stojowskich z Pińczyc ze Stojowskim z Wilkowa, ale z całą pewnością byli spokrewnieni. Wskazują na to choćby uwidocznione w liście związki z rodziną Bontanich. Ci ostatni byli stosunkowo nową szlachtą: Michał Bontani otrzymał indygenat w roku 1761, Kazimierz w roku 1777.obaj z ręki biskupa krakowskiego – księcia siewierskiego Kajetana Sołtyka. Wżenienie się w chyba już podupadłą (ale z tradycjami) rodzinę Jordan-Stojowskich, szlachtę bądź co bądź koronną – musiało dodawać splendoru nuworyszom. Wspomniany przed chwilą Kazimierz (zmarły w roku 1806)  był najprawdopodobniej dziadkiem Karoliny i nie mógł być oczywiście tym Kazimierzem cytowanym w liście.

Im dłużej szukałem informacji o Stojowskich (ograniczając się tylko do zachodniej Małopolski) tym większe ogarniały mnie wątpliwości, czy dąbrowa (w oryginale listu pisana małą literą) jest aby naszą Dąbrową? Trochę mi się za daleko wydawało, aby do wypadku w dąbrowskiej kopalni wzywano lekarza z oddalonych o ok. 50 kilometrów Pradeł. Teoretycznie bryczką można jechać nawet 15 kilometrów na godzinę, ale w praktyce średnia prędkość (uwzględniając stan ówczesnych dróg) nie mogła przekraczać10 km/h. Nie tylko zresztą odległość wydawała się znaczną, ale także zupełnie odrębna przynależność administracyjna obu regionów. Następny krok zatem musiał być skierowany w moją ulubioną dziedzinę – kartografię. Dąbrów jak wiadomo jest tak między kilkadziesiąt a kilkaset. Sam Słownik geograficzno-historyczny… wymienia ich – no, nie wiem ile, nie chciało mi się liczyć. Na szczęście na mapach nie musiałem śledzić całej Polski.



Wreszcie – JEST! (choć może lepiej byłoby, gdyby nie było). Na jednej z map (atlas wydany w Weimarze, pierwsze wydanie 1809) nieopodal Wilkowa, po drugiej stronie lasu jest miejscowość zwana Dąbrówki, a obok niej symbol, który może oznaczać np. kamieniołom albo jakąś kopalnię kruszcu.


Te same Dąbrówki pojawiają się też na Mapie Kwatermistrzostwa:
 

Tutaj widać nie tylko Dąbrówki ale też położoną nieco dalej Dąbrowicę. Czy któraś z tych miejscowości (z tym, że raczej ta pierwsza) może być ową Dąbrową z listu – wydaje się dość prawdopodobne. Pozostaje sprawdzić, czy w tym regionie mogły funkcjonować jakieś kopalnie. Węgla oczywiście nie, soli tym bardziej, ale jakichś kruszców? Ten wątek muszę jeszcze skonsultować ze znajomym geologiem.

Na poniższej mapie zaznaczyłem na zielono Pradła i Wilków, na czerwono Dąbrowę, Dąbrówki i Dąbrowicę, a na niebiesko także wymienione w liście Żarki - tak celem porównania odległości. 

 
Dziś rano, chcąc jakoś kończyć ten tekst, wertowałem jeszcze Słownik geograficzno-historyczny…, i mignęło mi przed oczami nazwisko Jordan-Stojowskich. Jaka miejscowość? DĄBROWA!!! „W 1780 roku dostała się Dąbrowa w posiadanie familii Jordanów Stojowskich, w której rękach po dziś dzień zostaje.” Od razu spieszę uspokoić, że i tym razem nie o Dąbrowę Górniczą chodzi, a o dzisiejszą Dąbrowę Tarnowską.

Brama prowadząca do pałacu należącego do Ligęzów, Lubomirskich i Jordan Stojowskich, zniszczonego w latach 1846-48, Tygodnik Ilustrowany 1866. Więcej na temat pałacu (a wcześniej zamku) TUTAJ

Lubię takie wycieczki, ale pora się ocknąć. Wracajmy zatem do początku i pytania – o którą Dąbrowę chodzi w liście i - co za tym idzie – czy mamy ten list kupić czy nie? Właściciel ma w swoich rękach większą korespondencję Stojowskich z tamtego czasu, zapewne ciekawą, jednak trudno będzie namówić mojego szefa na kupno czegoś, co bardziej dotyczy Szczekocin, Lelowa czy Żarek.

1 komentarz:

  1. Po opublikowaniu tego tekstu otrzymałem kilka maili w sprawie Jordan-Stojowskich. Dwa z nich, poszerzające nieco temat poruszony w poście, ich Autor (Paweł Molendowski) zezwolił na umieszczenie na blogu, co czynię poniżej.

    1. Zainteresował mnie Pana blog i list Józefa Riefsa lekarza do Wlm Stojowskiego dziedzica Wilkowa.Na wstepie powiem że warto mieć te listy w muzeum, jak się zorientowałem prowadzi Pan jakieś muzeum.Aby Panu pomóc powiem, że list był adresowany do Jana (z Dukli) Jordan Stojowskiego- dziedzica Wilkowa.Niestety jak wynika z listu, który był pisany 8.05.1824 lekarstwo chyba nie pomogło bo dziedzic zmarł w Wilkowie 02.07.1824.Jesli chodzi o jego pokrewieństwo z Janem Nepomucenem Jordan Stojowskim, posłem itd, mężem Karoliny z Bontanich, dziedzicem Pińczyc, to był jego stryjem.Karolina zaś była córką Kazimierza Bontaniego, wymienionego w liście. Ten zaś był synem Jana Kazimierza i Kassyldy z Czeczelów Bontanich, fundatorów kaplicy pińczyckiej (ciekawe czy jeszcze stoi po energicznych działaniach obecnych właścicieli) Józef Riefs ,autor tej "recepty" był nadwornym lekarzem Bontanich i jak widać Stojowskich.Pełnił obowiązki lekarza powiatu lelowskiego i był lekarzem górniczym.Pochodził z Mysłowic w Prusach, stąd może ten dziwny język jakim się posługiwał.Na pewno chciał aby uważano go za współplemieńca gdyż podpisywał się także- Rys.

    2.
    Bardzo proszę.Podaję źródło-akt małżeństwa pomiędzy Józefem Riesf a Katarzyną Szraybrowską z Pińczyc w par.Koziegłówki z roku 1826 nr 26.Akt ten znajdzie Pan na family search.Pan młody-wdowiec lat 71 urodzony w Namysłowie a nie w Mysłowicach jak podałem.
    Poza tym, czytam Pana bloga z coraz większym zainteresowaniem, gdyż pisze Pan z pasją.Ostatnio przeczytałem artykuł o Mirzowicach-Mierzejowicach.Mogę dodać,że pod koniec 18 w. posesorem Mierzejowic oraz części Chruszczobrodu był Mikołaj Zakrzewski h.bogoria (Regestr diecezjów...). Drugą żoną tegoż Mikołaja była Anna z Bontanich.W Chruszczobrodzie prawdopodobnie rodziły się ich córki.Na pewno Honorata zakonnica w 1780(Spis zakonnic...) . Kordula i Tekla -nie wiadomo, gdyż nie ma metryk z tego okresu.Chyba,że w kościele.Nigdy nie miałem możliwości tego sprawdzić ze względu na brak czasu i odległość.Proszę pamiętać, że w Chruszczobrodzie wystepowały rodziny Rogawskich, Rogowskich i Rogowiczów.Dwie pierwsze były szlacheckie,trzecia włościańska.Rogawscy to szlachta h.Rola pisali się z Rogaszyna, Rogowscy prawdopodobnie pochodzili od Rogożów h.Strzemię, starej szlachty siewierskiej.W Pana artykule nie jest to jasne.Dziedzicami Chrusczobrodu w części byli Rogawscy, wspomniany przez Pana Jan Nepomucen Rogawski, który był trzykrotnie żonaty (patrz WG Minakowskiego)m.in z siostrą wspomnianej przeze mnie Anny, Józefą z Bontanich.Niestety to małżeństwo było bezdzietne.Niejasny dla mne jest fakt przejścia cz.majątku Chruszczobród z Rogawskich na Rogowskich.W I połowie 19 w. dziedzicem cz.Chrusczobrodu był Wincenty Rogowski (Należałoby pewnie zajrzeć do księgi wieczystej jesli się zachowała)Znowu brak czasu i odległość. A może Pan jeśli mieszka w pobliżu, mógłby poszukać?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń